O potrzebie refleksji w zawodzie nauczyciela Słowa kluczowe: refleksja, indywidualna teoria nauczyciela, rozwój zawodowy . Choć w ostatnim okresie powstało wiele prac poświęconych problematyce r e-fleksji, w tym także refleksji w zawodzie nauczyciela, nie oznacza to jednak, iż można jednoznacznie określić jej istotę.
Przy tym w zawodzie nauczyciela, podobnie jak w zawodach prawniczych, medycznych, dziennikarskich, itp., szczególnie ważna jest etyka zawodowa10. Zagadnieniem tym zajął się między innymi J. Kropiwnicki, opracowując Kodeks . etyczny nauczyciela. Autor sformułował nakazy i zakazy dotyczące pracy
O zawodzie nauczyciela psychologa Nauczyciel psycholog to zawód nowy wśród szkolnych profesji. Psycholog szkolny pomaga przy dostosowaniu wymogów edukacyjnych do poziomu rozwoju uczniów. Osoba zatrudniona na tym stanowisku wprowadza metody aktywizujące pracę uczniów i zwiększające efektywność uczenia się.
Etyczne aspekty pracy nauczyciela: Wyzwania dla profesjonalizmu nauczycielskiego. W: J.M. Michalak (red.), Etyka i profesjonalizm w zawodzie nauczyciela (s. 13–48).
Ludziom z trudem przychodzi do głowy, że nauczyciel to osoba z wyższym wykształceniem, profesjonalnie przygotowana do wykonywania swoich obowiązków. Ale podobne, jak w każdym innym zawodzie, jego bagaż praktycznych doświadczeń na starcie jest mały. Jeżeli chodzi o zawód nauczyciela, to każdy z nas wie (tak przynajmniej ludzie o
żartobliwie o lekarzu: Krzyżówka zagadka literowa polegająca na wpisywaniu odgadywanych haseł w rubryki krzyżujące się ze sobą
nQbP66. Hasła do definicji: żartobliwie o zawodzie nauczycielaHasłoOkreślenie hasłabakalarstwożartobliwie o zawodzie nauczyciela Krzyżówka zagadka literowa polegająca na wpisywaniu odgadywanych haseł w rubryki krzyżujące się ze sobą Krzyżówki mogą różnić się od siebie wielkością, stopniem trudności, wiekiem odbiorcy. Wyszukiwarka odpowiedzi do krzyżówek, podając hasło lub/i określenie. Więcej na stronie pomocy dla krzyżówkowicza
28 sty 19 08:59 Ten tekst przeczytasz w 7 minut - Nauczyciele to najtrudniejsza do współpracy grupa zawodowa, jaką znam. Brak solidarności, zrozumienia, wsparcia, kreatywnego myślenia. Zdecydowana większość jest sobie nawzajem wilkiem. Są zadufani w sobie, bez widocznej chęci do zmiany - mówi nauczycielka z 15-letnim stażem Foto: k_samurkas / Shutterstock Gdzie leży prawda o zawodzie nauczyciela? „Nikt nauczycieli na siłę w szkole nie trzyma” Grono pedagogiczne szkół to często skostniały twór, który zasysa młodych i pełnych pasji nauczycieli; ten kto się wychyla, kto robi więcej nie jest lubiany przez kolegów z pracy, bo pokazuje, że można, jeśli tylko się chce Nauczyciele narzekają na brak szacunku ze strony uczniów, nasza rozmówczyni pyta, co takiego robią, żeby szacunek uczniów zyskać „Jak niekreatywny nauczyciel ma wpłynąć na rozwój kreatywnego ucznia” - pyta nauczycielka, która wskazuje, że dzisiaj atrakcyjność lekcji sprowadza się do włączenia filmu uczniom „Popieram strajk nauczycieli, ale niech przestaną mówić tylko o tym, że chcą więcej pieniędzy. Niech pokażą, jaki w nich tkwi potencjał, niech odważą się rewolucjonizować edukację” - mówi Agnieszka pracowała w oświacie 15 lat. Najpierw jako nauczycielka, później także jako pedagog. W międzyczasie zaczęła szkolić nauczycieli, bo otrzymała ofertę pracy w centrum doskonalenia nauczycieli. - Cztery lata temu powiedziałam mojej przyjaciółce, że mam dość, że odejdę ze szkoły. Nie uwierzyła, a ja potrzebowałam sporo czasu, żeby podjąć tę decyzję. Dziś żałuję jednego – że nie odeszłam szybciej. Chcą podwyżek, mówią o papierologii, która ich przytłacza, o przeładowanych programach i wymaganiach, którym trudno dziś sprostać. Są głosy o braku szacunku, o odebraniu godności nauczycielom, którzy zarabiają nieadekwatnie do pracy, jaką wykonują i odpowiedzialności, jaką ponoszą. Ale są też nauczyciele, którzy nie narzekają, są zadowoleni. Jeden z przypadkowo spotkanych nauczycieli, zapytany przeze mnie, czy będzie strajkował, odpowiedział: „Nie mam zamiaru, mi jest dobrze, mam dużo wolnego, zarabiam przyzwoite pieniądze”. Gdzie więc leży prawda o zawodzie nauczyciela? Czy jest ona w ogóle możliwa do odkrycia? Zarobki: „jesteśmy dorośli, wiemy, na co się godzimy” Nauczyciele w ostatnim czasie głośno mówią, ile tak naprawdę wynosi podstawa ich wynagrodzenia. Z tym, że jedni zaznaczają: zarabiam niewiele ponad dwa tysiące złotych, a inni w rozmowie przyznają, że miesięcznie potrafią uzbierać na koncie nawet siedem tysięcy złotych. Skąd różnice w wynagrodzeniu? Otóż wszystko zależy od dodatków, motywacyjnych, za wychowawstwo – ich wysokość ustalają samorządy, do tego dochodzą nadgodziny, zastępstwa, gdy inny nauczyciel jest nieobecny i wiadomo – korepetycje, szkolenia, prowadzenie warsztatów. - W szkole na podstawie jako nauczyciel dyplomowany zarabiałam około 2700 złotych na rękę, ale wszystkie dodatkowe rzeczy, jakie robiłam, dawały mi dodatkowe pieniądze. Ukończyłam coaching, zrobiłam różne specjalizację z obszaru pedagogiki. Mogłam tak naprawdę wybierać w dodatkowych zajęciach. Tyle tylko, że po czasie zrozumiałam, że te dodatkowe dają mi więcej satysfakcji, więcej pieniędzy za zdecydowanie mniej godzin pracy, mniej biurokracji – mówi nasza rozmówczyni. - Dzisiaj nauczyciele domagają się podwyżek, żeby pracować mniej, nie musieć dorabiać. Zgadzam się, że podstawy wynagrodzeń nie są wysokie, ale jesteśmy dorośli, wiemy, na co się godzimy, wiemy, jakie przywileje daje nam praca w szkole – choćby dni wolne, których znaczenie wielu nauczycieli chce umniejszyć. Kiedy słyszę: „co z tego, że mam wakacje, ale muszę wybrać najdroższą opcję wyjazdu”, szczerze – śmiać mi się chce. Zawsze powtarzałam i powtarzać będę – nikt nauczycieli na siłę w szkole nie trzyma, a niestety najczęściej narzekają ci, którzy mało albo nic nie robią, traktują swoją pracę jak smutny obowiązek. Dlaczego wszyscy nie idą strajkować? Jest część, która boi się narazić, stracić pracę, czyli cenne godziny. Z drugiej strony jest wielu nauczycieli, którym w szkole jest dobrze. Wypracowali sobie jakiś system pracy, spełniają się, robią fajne rzeczy i pewnie chcieliby zarabiać więcej, ale przede wszystkim woleliby, by rząd wysłuchał ich głosu odnośnie do reformy, podstaw programowych, by mieli oni realny wpływ na to, co dzieje się w edukacji, a nie byli tylko wykonawcami cudzych pomysłów, często, nie ma co ukrywać, kompletnie nietrafionych. Jest jeszcze jedna grupa – dość liczna – to nauczyciele, którym zostało kilka lat do emerytury. Oni rzadko kiedy chcą strajkować, czekają na wypracowanie lat i chcą odejść w spokoju. Szkolenia: „nauczyciel uważa, że wie wszystko najlepiej, że jego metody są najlepsze” Nauczyciele często powtarzają, że muszą się szkolić na swój własny koszt, że dokształcają się nieustannie, że pieniądze, które zarobią i tak wydają na swoją dalszą edukację. - Zgadzam się, że jest to bolączka wśród nauczycieli. Niektórzy robili dodatkowe studia, żeby się „przebranżowić” i tak historyk uczy też geografii, a pani od muzyki – angielskiego. Nie mieli wyjścia, chcąc znaleźć godziny do utkania pełnego etatu. To trochę taki przymus rynku, ale też wiele osób, którzy nie są nauczycielami, także się doszkala, być może są w lepszej sytuacji, bo firma, w której pracują, opłaca im naukę. Trzeba jednak pamiętać, że nauczyciele też się mogą starać o dofinansowania – choćby od samorządów, jest pula, z której nierzadko korzystają. Za to sporadycznie korzystają z bezpłatnych szkoleń, warsztatów. A jeśli już, przychodzą tylko po papier, który mogą załączyć do dokumentacji awansu zawodowego, nic z nich nie wynoszą. Pamiętam konferencje, które organizowaliśmy – na nich zawsze widzieliśmy te same twarze, tych samych nauczycieli, dyrektorów, którzy chcieli wiedzieć więcej. Żartowaliśmy, że nie dla nich są te szkolenia, ale właśnie dla tych, którzy nigdy z nich nie skorzystali, nigdy na nie nie przyszli. Agnieszka przedstawia dość smutny w tym zakresie obraz nauczycieli. - Prowadziłam wiele szkoleń, byłam na naprawdę wielu radach pedagogicznych, dawałam narzędzia, tłumaczyłam. Mówiłam: „jeśli przez 10 lat wchodzi pani do klasy i mówi do uczniów „cisza”, co nie przynosi oczekiwanego rezultatu, to dlaczego pani tej metody nie zmieni? Nie wejdzie z białą flagą, nie stanie plecami do klasy?”. Mało który nauczyciel chciał dokonać jakichkolwiek zmian. Niestety, jest to grono w dużym stopniu zadufane w sobie. Nie chcę generalizować, bo znam i słyszałam, i czytałam o naprawdę fantastycznych nauczycielach, szkołach, dyrektorach. Ale mówię o większości – nauczyciel uważa, że wie wszystko najlepiej, że jego metody są najlepsze, bo pracuje nimi od 25 albo i więcej lat. Niby widzi, że czasy się zmieniły, że zmieniły się dzieci, ale nic z tym nie robi. Jak to jest, że na informatyce uczniowie uczą się obsługiwać programy, które są albo przestarzałe, albo dzieci mają je już od dawna w małym palcu? Dlaczego nauczyciele nie wychodzą poza utarte schematy, nie zabierają dzieci na spacer, nie dają im narzędzi do efektywniejszego i atrakcyjniejszego sposobu zdobywania wiedzy? Czy niekreatywny nauczyciel może wpłynąć na rozwój kreatywnego ucznia? Atrakcyjność lekcji najczęściej sprowadza się do włączenia dzieciom filmu, to wszystko. A przecież można tak wiele, czego przykładem są różnego rodzaju inicjatywy, choćby „Zadaję z sensem”, „Wiosna edukacji”, gdzie nauczyciele wspierają się w swoich pomysłach, dodają sobie odwagi w działaniu. Jednak wszyscy, a nie tylko garstka, musi chcieć, musi obudzić w sobie chęć zarażenia dzieci wiedzą, ciekawością świata, wyjściem im naprzeciw i zrozumieniem ich. Badania Johna Hattiego jasno pokazują, że na to, czy w przyszłości osiągniemy sukces ma między innymi wpływ relacja nauczyciel – uczeń. Tymczasem słyszę, że nauczyciele narzekają na brak szacunku ze strony uczniów, więc pytam: „a co zrobiliście, żeby ten szacunek zdobyć?”. Nie wystarczy powiedzieć dziecku: „szanuj nauczyciela” i wierzyć, że ono to zrobi. Na szacunek trzeba zapracować, taka jest prawda, dla wielu nauczycieli nie do przyjęcia. Ograniczenia: „grono pedagogiczne to często skostniały twór, który zasysa młodych, pełnych pasji nauczycieli” Nasza rozmówczyni uważa, że to, co najbardziej hamuje nauczycieli w rozwoju, w sięganiu po nowe formy w edukacji, jest strach. - Boją się, że stracą cenne godziny, więc często blisko trzymają się dyrektora, kopią dołki pod kolegami z pracy, tworzą niechętne wobec siebie grupki. Ten nauczyciel, który się wychyla, bo robi więcej, nie jest lubiany, bo pokazuje, że można więcej i że się da, jeśli tylko się chce. Nauczyciele żyją w niepewności, nie wiedzą, jakie zatrudnienie przyniesie im kolejny rok szkolny, ile godzin dostaną, ilu będą musieli szukać w innych placówkach. Jednak trzeba pamiętać, że nierzadko do takiej sytuacji prowadzi ich bierność, obawa przed wyjściem ze strefy komfortu, strach przed nowymi wyzwaniami. Grono pedagogiczne to często skostniały twór, który zasysa młodych, pełnych pasji nauczycieli. Oni słyszą, że nie warto, że po co, że dla kogo. Z czasem zaczynają wierzyć starszym kolegom z pracy. Zależy im na akceptacji środowiska, na dobrej opinii, by nikt nie wygryzł ich z etatu, nie szukał na nich haków. Problemem są także sami dyrektorzy szkół, bardzo często uwikłani w polityczne miejscowe układy. Dyrektorami nierzadko zostają koledzy burmistrza, koleżanki wójta, prezydenta miasta. Oni nie stają murem za swoimi nauczycielami, bo zawsze słuchają wytycznych rządzących. - Znam przypadki, kiedy nauczyciel nie dostał nagrody, bo nie było na nią pieniędzy. Dyrektor usłyszał: „nie wygłupiaj się, nie ma kasy” i nic z tym nie zrobił. Dyrektor ma się nie wychylać, nie wymyślać, robić wszystko, by jak najmniej pieniędzy brać z kasy samorządu. I niestety tak często się dzieje. Dyrektorzy szkół nie motywują swoich pracowników do rozwoju, do próbowania nowych rzeczy, bo sami tego nie robią, nie inspirują, nie wychodzą z inicjatywą. Siedzą sobie cichutko przez lata na tym samym stanowisku, a ich szkoła pogrąża się w marazmie. Głośno mówią o remontach, nowych salach, ale nie tylko o to w edukacji chodzi. Tu potrzeba zmian, potrzeba charyzmy, odwagi, lidera, który sprawi, że o jego placówce będzie się mówić w samych superlatywach, nawet jeśli władze będą z tego początkowe niezadowolone. Dobra, mądra szkoła jest wizytówką gminy, powiatu, czym warto się chwalić na zewnątrz. Niestety placówki oświatowe nierzadko oddawane w ręce ludzi, którzy nie mają pomysłu, jak poprowadzić je w dobrym kierunku. Popieram strajk nauczycieli, ale niech przestaną mówić tylko o tym, że chcą więcej pieniędzy. Niech pokażą, jaki w nich tkwi potencjał, niech odważą się rewolucjonizować edukację, niech żądają większego wpływu na to, jak wygląda dzisiaj nauczanie, na czym powinno się opierać. Przecież dzisiaj na świecie mówi się o rozwijaniu kompetencji emocjonalnych i osobistych człowieka. Gdzie jest miejsce na to w podstawie programowej? Agnieszka odeszła ze szkoły, bo miała dość stagnacji, dość obserwowania dyrekcji, która sprzyjała tym, którzy się jej przymilali. - Miałam dość pracowania za pieniądze, które łatwiej i szybciej, jak się okazało, mogę zarobić gdzie indziej. Spotykam coraz więcej nauczycieli, którzy odeszli ze szkoły. Pracują, rozwijają swoje kariery, spełniają się, choć jest w nich żal, że takiej możliwości nie mieli w szkole, w pracy, którą wybrali, którą często uważali za swoją misję. I kiedy dzisiaj mówi się o brakach w kadrze nauczycielskiej, jestem zaniepokojona, bo obawiam się, że do szkół, jeśli nic się nie zmieni, trafią ci, którzy w pracy nie chcą się wysilać, nie mają ambicji, nie są kreatywni, szkoła stanie się dla nich idealnym miejscem. Ci, którzy wymagają czegoś więcej od siebie, którzy mają większą samoświadomość do szkół nie pójdą, bo chcą wykorzystać swój potencjał i na nim zarabiać – to naturalne. Tylko nie zapominajmy, że to nauczyciele będą kształcić nasze dzieci. Czy one będą mieć szczęście i trafią na tych naprawdę wyjątkowych? Data utworzenia: 28 stycznia 2019 08:59 To również Cię zainteresuje
Obyś cudze dzieci uczył! Fakt, że wśród polskich przysłów pojawiło się właśnie to, świadczy o tym, że zawód nauczyciela nie należy do łatwych. Co przychodzi Ci do głowy, kiedy myślisz o pracy nauczyciela? Wolne wakacje i ferie, krótki dzień pracy, stabilne zatrudnienie w sferze publicznej? W takim razie widzisz tylko jedną stronę medalu. Zobacz pełny obraz. Nauczyciel to bardzo liczna i szeroka grupa zawodowa. Zalicza się do niej zarówno nauczycieli przedszkolnych, następnie wczesnoszkolnych, nauczycieli poszczególnych szczebli edukacyjnych, jak i nauczycieli akademickich. Wykształcenie i predyspozycje Aby zostać nauczycielem, musisz zdobyć wykształcenie wyższe. Oczywiście wybór kierunku zależy od tego, czego chcesz uczyć. Oprócz studiów kierunkowych, np. z geografii, filologii angielskiej czy matematyki powinieneś ukończyć kurs pedagogiczny lub studia pedagogiczne. Wiele programów studiów ma taki kurs już wbudowany w program, co daje absolwentom uprawnienia do pracy jako nauczyciel. Często specjalności nauczycielskie pojawiają się na studiach filologicznych. Przygotowanie pedagogiczne nie jest niezbędne w przypadku pracy jako nauczyciel akademicki. Jeśli myślisz o pracy dydaktycznej na uczelni, przeczytaj o tym, jak wygląda kariera naukowca w Polsce. Oprócz szerokiej wiedzy przedmiotowej istnieje wiele wymagań, cech i kompetencji, których wymaga się od nauczyciela. Niekaralność. Nauczyciel posiada status funkcjonariusza publicznego. Wiążą się z tym określone prawa ( ochrona nietykalności cielesnej przepisami kodeksu karnego), ale także wymagania. Przed podjęciem zatrudnienia nauczyciel przedstawia zaświadczenie o niekaralności, a w momencie otrzymania jakiegokolwiek wyroku sądowego, traci standardy moralne i obyczajowe. Nauczyciel musi bardzo uważać na to, co mówi i robi nie tylko w pracy, lecz także w czasie wolnym i w sferze prywatnej. Obecnie zasada ta nabiera szczególnego znaczenia w kontekście mediów społecznościowych. Znane są przypadki, kiedy nieodpowiednie zdjęcia opublikowane na prywatnym profilu w serwisie społecznościowym były przyczyną Tego chyba nie trzeba szczególnie tłumaczyć. Jest to cecha wymagana w każdym zawodzie, którego istotą jest nauczanie innych. Nauczyciel musi zachować cierpliwość, stronić od unoszenia się emocjami i irytacji wobec nawet najtrudniejszego wyzwania i poczucie misji. Brzmi górnolotnie. Ale wyobraź sobie, że uczysz matematyki w gimnazjum. Każdego roku powtarzasz mniej więcej ten sam cykl materiału, dla klas I, II i III. Podstawa programowa przecież nie zmienia się drastycznie. Zmieniają się tylko uczniowie. Ciągle to samo. I wyobraź sobie, że tak naprawdę wykonujesz tylko swoją pracę, niespecjalnie pasjonuje Cię matematyka, nie czujesz satysfakcji z nawet najmniejszych postępów Twoich uczniów i nie masz ochoty próbować nowych, bardziej efektywnych metod nauczania. Zaszkodzisz sobie i swoim uczniom. Nauczyciel musi być bardzo zaangażowany w to co odpowiedzialności. Łączy się ono z poprzednim punktem. Nauczyciel powinien każdego dnia pamiętać, że swoją pracą realnie wpływa na życie swoich uczniów. Jest to obowiązek i pewne obciążenie, ale też źródło motywacji. Choć nauczyciele nie są zadowoleni z wysokości swoich zarobków, to jest to zawód charakteryzujący się jednym z największych poziomów satysfakcji. Wynika on własnie z możliwości pracy z dziećmi i młodzieżą, realnego wpływu na ich życie i widoczne efekty pracy. Praca nauczyciela Według zapisów Karty Nauczyciela nauczyciel zobowiązany jest do realizacji zadań wynikających z podstawowych funkcji szkoły: dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Nauczanie to zatem tylko częsć jego codziennych obowiązków. 19-godzinny tydzień pracy nauczyciela to mit. Wspomniane 19 godzin to godziny dydaktyczne, czyli te spędzone w klasie na prowadzeniu lekcji. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, tydzień pracy nauczyciela zatrudnionego na etat nie może przekraczać 40 godzin, czyli tak samo jak w przypadku osób zatrudnionych gdziekolwiek indziej na umowę o pracę. Co nauczyciel robi podczas pozostałych 21 godzin? Przygotowuje się do zajęć, opracowuje pomoce dydaktyczne i sprawdziany, poświęca czas na kwestie wychowawcze, organizuje wycieczki, konkursy, projekty, wymiany międzynarodowe, wreszcie uczestniczy w radach pedagogicznych i zebraniach. Wiele czasu zabiera także coraz bardziej rozbudowana praca biurokratyczna, czyli praca z dokumentami wymaganymi przez dyrektora szkoły i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Najbardziej sumiennym nauczycielom wszystkie wymienione obowiązki trudno jest zmieścić w 40-godzinnym tygodniu pracy. Prawdopodobnie ubawi ich poniższy żart: Gdzie pracują nauczyciele Jako nauczyciel możesz pracować oczywiście w szkole publicznej lub szkole niepublicznej na prawach szkoły publicznej. Jako nauczyciel przedszkolny także masz do wyboru te rodzaje placówek oraz różnego rodzaju kluby malucha. Zależnie od przedmiotu, którego będziesz uczył, możesz pracować także poza systemem oświaty. Jako nauczyciel języków obcych możesz podjąć pracę w szkołach językowych, firmach organizujących warsztaty i obozy językowe. Nauczyciele różnych przedmiotów zakładają własne działalności jako korepetytorzy. Wielu nauczycieli pracuje w kilku miejscach. Dotyczy to szczególnie tych pedagogów, których przedmiot ma w szkolnych planach lekcji niewiele godzin i nie mają szansy na pełen etat w jednej szkole. Awans zawodowy i zarobki nauczycieli Wiadomo, że w Polsce nikt nie wybiera tego zawodu ze względu na zarobki. Wynagrodzenie nauczyciela jest ściśle związane z uzyskanym przez niego stopniem awansu zawodowego oraz liczbą wypracowanych godzin. Ważne jest, że nadgodziny naliczane są tylko od godzin dydaktycznych, nie tych poświeconych na wykonywanie innych obowiązków. Kolejne stopnie awansu zawodowego trwają kolejno: stażysta do nauczyciela kontraktowego – 9 miesięcynauczyciel kontraktowy do nauczyciela mianowanego – 2 lata i 9 miesięcynauczyciel mianowany do nauczyciela dyplomowanego – 2 lata i 9 miesięcyŁącznie awans zawodowy do najwyższego stopnia trwa zatem minimum 5 lat i 3 miesiące, pod warunkiem, że nie było w tym czasie przerw w pracy oraz kolejne stopnie następowały bezpośrednio po sobie. Uzyskanie każdego stopnia awansu zawodowego zależy nie tylko do stażu pracy, ale też zrealizowania planu rozwoju zawodowego oraz uzyskaniem pozytywnej oceny swojej pracy i zdania egzaminu. Zarobki nauczycieli są ściśle uzależnione od stopnia awansu. Jasno określone w odpowiednim rozporządzeniu jest minimalne wynagrodzenie dla każdego z nich:nauczyciel stażysta – 2 265 złnauczyciel kontraktowy – 2 331 złnauczyciel mianowany – 2 647 złnauczyciel dyplomowany – 3 109 złPodane wartości przedstawiają kwoty brutto. Co jakiś czas media podają informacje o średnich wynagrodzeniach nauczycieli, w których pojawiają się jednak większe kwoty, sięgające nawet 5 tys. zł. Z czego to wynika? Do tych wyliczeń włącza się wszystkie wypracowane nadgodziny, a także różnego rodzaju dodatki i nagrody, które otrzymują tylko niektórzy nauczyciele.
Nauczyciel to zawód, z którym stykają się niemal wszyscy ludzie. W końcu każdy Europejczyk wiele lat swojego życia spędza w szkole, zaś spora część decyduje się po studiach kontynuować pracę w edukacji, tym razem w roli nauczyciela właśnie. Jakie są plus, a jakie minusy tego zawodu – takie pytanie nie raz i nie dwa wszyscy sobie zadajemy. Niewątpliwą zaletą jest możliwość pracy z innymi osobami. Uczniowie są krnąbrni, to prawda – ale nauczyciel może poznawać mnóstwo osób. W końcu każdy nowy rocznik to kolejne, ciekawe persony! Chyba każdy z nas słyszał, jak starsi nauczyciele z czułością wspominają „gagatków”, których uczyli kilkadziesiąt lat temu, na początku swojej kariery! Co więcej, nauczyciel nie tylko poznaje interesujące młode osoby, ale również może je kształtować. Wydaje mi się, że mało które uczucie jest równie wspaniałe, jak świadomość, że wydobyło się z drugiego człowieka ukryty talent. A przecież to nasi poloniści, matematycy i wuefiści odkrywają nasze zalety i wskazują, w jaki sposób mamy się rozwijać. Nawet najwybitniejszy profesor chemii rozpoczął swoją przygodę z umiłowaną dziedziną na lekcjach w podstawówce. Nawet najpopularniejszy poeta zetknął się z wierszami na zajęciach o literaturze. Wymownym przykładem jest tutaj wielki francuski pisarz, Albert Camus, który po otrzymaniu nagrody Nobla od razu napisał list z podziękowaniami dla swojego starego nauczyciela! Oczywiście życie wychowawcy nie jest usłane różami, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Młodzież ma coraz mniej szacunku dla swoich opiekunów, coraz bardziej pochłonięci jesteśmy grami komputerowymi, coraz mniej czasu poświęcamy na naukę. Zapewne niejeden nauczyciel ze smutkiem myśli o tym, że jego uczniowie się marnują. Gdyby ten czy ów poświęcał więcej czasu na lekcje, a mniej na rozrywkę – myśli rozczarowany nauczyciel – mógłbym wiele osiągnąć. Ale czy napomnienia nauczyciela są w stanie rywalizować z nową częścią internetowej strzelanki? Praca nauczyciela musi też być bardzo wykańczająca nerwowo. W końcu trzeba spędzać całe dnie w pełnych krzyku szkolnych murach, uciszać osoby rozmawiające na lekcjach, wreszcie kontrolować, czy na przerwie nie doszło do żadnej bójki. Nieustanna czujność to coś niesamowicie męczącego. Praca nauczyciela to zadanie bardzo wymagające. Nie każdy człowiek jest w stanie podołać obowiązkom wychowawcy. Wymagają one skupienia, skrupulatności i dużego spokoju ducha, którego nie naruszą najgorsze urwisy. Jednocześnie konieczny jest entuzjazm i umiejętność przekazywania wiedzy. Taki nauczyciel z powołania to wielka rzadkość, więc tym bardziej zasługuje on na szacunek. Jego największą radością pozostaje świadomość, że przyczynił się do wychowania wielu uczniów na mądrych i szlachetnych ludzi – świadomość owa pozostaje wyjątkowym uczuciem, nieznanym innym ludziom. Rozwiń więcej
Izba wyższa parlamentu zdecydowała o podwyżkach dla nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Zgodnie z wprowadzoną przez senatorów poprawką od września wyższe wynagrodzenie mieliby otrzymać zarówno pedagodzy rozpoczynający pracę w zawodzie, jak i ci mający już stopień nauczyciela mianowanego czy dyplomowanego. Ci ostatni to 80 proc. obecnej kadry. Jednak szanse na to, by Sejm przychylił się do poprawki Senatu, są minimalne. Senacką poprawkę przygotował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Działacze, pytani, czy wierzą w powodzenie, odpowiadają, że zawsze warto walczyć o swoje i marzyć o poprawie. Związkowcy na swojej stronie internetowej podają, że 20 proc. do pensji (tyle wynoszą proponowane przez Senat podwyżki) oznaczałoby w przypadku nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie średnie wynagrodzenie na poziomie 3766 zł, nauczyciela mianowanego – 4316 zł, a dyplomowanego – 5069 zł brutto. Czytaj więcej Problem w tym, że resort edukacji ewentualne podwyżki dla wszystkich nauczycieli zakłada dopiero po nowym roku. O ile znajdą się na nie pieniądze w przyszłorocznym budżecie państwa. – Przed nami prace nad budżetem na rok 2023. I – tak jak mówiłem w rozmowie ze związkami zawodowymi – mamy nadzieję, że w trakcie prac rządowych, a potem parlamentarnych, uda się przeznaczyć dodatkowe środki na wzrost wynagrodzenia nauczycieli już na wszystkich stopniach awansu zawodowego, który częściowo będzie uwzględniał inflację i także trwałe uregulowanie kwoty bazowej, ponieważ ta kwestia jest uregulowana tymczasowo – mówił w tym tygodniu po spotkaniu z nauczycielskimi związkami zawodowymi wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. I dodał, że na duże podwyżki dla wszystkich nauczycieli „nie ma dziś politycznej zgody”. I raczej trudno przypuszczać, że do czasu rozpatrzenia tych poprawek w Sejmie zgoda się pojawi. W związku z tym entuzjazm, który wybuchł w internecie i wśród nauczycieli tuż po głosowaniu Senatu, jest raczej nieuzasadniony. Pedagodzy muszą liczyć się z tym, że teraz podwyżki dostaną tylko najmłodsi stażem. To pewne, bo inaczej od stycznia 2023 r. zarabialiby o ponad 300 zł mniej, niż wyniesie w przyszłym roku płaca minimalna. W zamian za luksus pracy za najniższą krajową młodzi nauczyciele będą musieli przez dwa lata pracować na umowie o pracę na czas określony. A jeśli po sześciu latach w zawodzie nie uzyskają stopnia nauczyciela mianowanego, mogą stracić pracę. Czy to naprawdę jest najlepszy sposób na przyciągnięcie absolwentów do pracy w szkołach? W całej Polsce brakuje już ponad 3 tys. pedagogów. Ile dokładnie? To wiadomo będzie dopiero 1 września. Wszystko wskazuje więc na to, że pierwsze tygodnie nowego roku szkolnego to będzie niekończące się pasmo zastępstw i łatania dziur w planach zajęć.
zartobliwie o zawodzie nauczyciela