Symbolika motyla: skojarzenia, znaki i przesądy. Trwa babie lato. Ostatnie dni września radują nas ciepłą i słoneczną pogodą, dzięki czemu można zaobserwować wzmożony ruch motyli. Przyciągają je jesienne kwiaty, zdobiące pola, łąki oraz ogrody – nawłoć, wrzosy, astry, rozchodniki oraz chryzantemy. Przy tej okazji warto Chcemy jakiegoś znaku z zaświatów, że zmarły "gdzieś tam jest" i chce się z nami skontaktować. Jak rozpoznać sygnały od bliskiego, który odszedł? Istotne są pierwsze dni po śmierci wydaje mi się, że takiego tematu na forum nie było wcześniej. Wierzycie w to, że duchy zmarłych nam bliskich osób, w momencie swojej śmierci są w stanie dawać jakieś znaki, typu np. szuranie szufladami, w pokoju w ktorym wcale szuflad nie ma, a kiedy.. Historia dwóch małych dziewczynek z Bristolu po prostu łamie serce. 7-latka i jej młodsza siostra postanowiły, że po stracie taty będą wysyłać do niego listy. Mężczyzna zginął w październiku 2018 roku w wypadku samochodowym nieopodal swojego domu w Yate w Wielkiej Brytanii. 28-latek zostawił narzeczoną i ukochane pociechy. Jest to dowód na to, że nie tylko nasze myśli wpływają na naszą energię, ale także myśli ludzi wokoło oraz przedmioty nas otaczające. Poza tym wpływają na nasz także myśli naszych zmarłych przodków czy zbiorowe myśli całego społeczeństwa. Takie zbiorowe myślokształty mają nawet swoją specjalną nazwę. Są to egregory. Spadkobierca – w omawianym przypadku żona dziedzicząca po mężu – nabywa spadek z chwilą otwarcia spadku, tj. z chwilą śmierci spadkodawcy (art. 924 i art. 925 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny, Dz. U. z 1964 r. Nr 16, poz. 93 ze zm.). W pierwszej kolejności do spadku powołani są ustawowo: dzieci spadkodawcy oraz 0BZaf0. Jedną z takich historii opowiedział nam w Bazie FN nasz znajomy jasnowidz. Jego bliski kolega był już - jak to zwykliśmy mawiać na pokładzie Nautilusa - w "hali odlotów" na lotnisku kończącym naszą podróż po Ziemi. Ponieważ jego godziny były policzone, rozmawiali bardzo szczerze. Umierający kolega obiecał, że tuż po tym, jak zerwie się nić łącząca jego ducha z ciałem materialnym "przyjdzie do niego". I dokładnie tak się stało. Jasnowidz, jako osoba mająca dar postrzegania duchów, dostrzegł jasną, białą kulę światła, która nagle pojawiła się w jego mieszkaniu, po czym rozmyła się w przestrzeni. W tym samym momencie pękła szklanka, która stała w kuchni zamknięta w szafce. Stało się jasne, że oto stary przyjaciel spełnił swoją obietnicę… Historia związana z podobnym wydarzeniem została opisana przez czytelnika serwisu FN, który jest osobą niewidomą. (...) "Historia, którą chcę opisać jest jak najbardziej prawdziwa, a dzięki niej, moja wiara w życie po śmierci pozostanie już niewzruszona. Wszystko zaczyna się od choroby mojego dziadka. Pracując wiele lat w warunkach szkodliwych, dziadek nabawił się pylicy płuc. Po operacji, w trakcie której stracił większość prawego płuca jakiś lekarz powiedział mu, że wszystko jest dobrze i spokojnie dziadek pożyje jeszcze z dziesięć lat. Jako prosty człowiek przyjął bezkrytycznie tę, dość dwuznaczną diagnozę i tak się nią przejął, że wielokrotnie powtarzał mi, którego roku umrze. Pamiętaj, że jak umrę, to przyjdę do ciebie. Tylko się mnie nie bój - dodawał często. Słyszałem to tak wiele razy z jego ust, że zupełnie przestałem zaprzątać sobie tym głowę. Minęło dziesięć lat i przyszedł rok 2000. Dziadek źle się poczuł i trafił do szpitala. Zdiagnozowano zapalenie otrzewnej. Było już tak źle, że do dziadka wezwano księdza, co potraktowaliśmy w rodzinie jako zapowiedź rychłej śmierci. Minęły jednak dwa dni i ku zdziwieniu wszystkich dziadek poczuł się dużo lepiej. Lekarze byli tak dobrej myśli, że następnego dnia mieli go wypisać ze szpitala... Był późny wieczór. Siedziałem na łóżku w swoim pokoju i słuchałem muzyki. Zasłonięte żaluzjami okno było lekko uchylone. Od tego okna szpital w linii prostej oddalony był o jakieś dwieście metrów. W pewnym momencie poczułem, tak... poczułem, jak coś bardzo szybko leci od strony szpitala i wpada, a raczej wskakuje przez okno do mojego pokoju. Żaluzje zadrżały, okno otworzyło się na oścież. Zastygłem w bezruchu. Wyłączyłem muzykę i zacząłem w ciszy nasłuchiwać choćby najdrobniejszego szmeru. Słuch był jedynym zmysłem, na którym mogłem polegać, ponieważ rok wcześniej straciłem wzrok. Nic jednak nie słyszałem, ale byłem pewien, że ktoś jest w moim pokoju. Czułem to wyraźnie w jakiś dziwny sposób. Siedziałem tak w zupełnym bezruchu kilka minut, z silnym wrażeniem czyjejś obecności. W końcu jednak otrząsnąłem się i przerwałem ciszę, ponownie włączając muzykę. Minęło jeszcze kilka minut, po których do pokoju wbiegła moja zapłakana siostra. "Dzwonili ze szpitala, że dziadek umarł" - powiedziała. Pamiętam tylko moje absolutne zaskoczenie w tamtej chwili. Minęło pięć lat, gdy w mojej rodzinie wydarzyła się tragedia. Ojciec, tak zawsze zdrowy i pełen życia nagle poważnie zachorował. W wyniku pękniętego tętniaka doznał bardzo poważnego wylewu krwi do mózgu. W stanie nieprzytomnym został przewieziony karetką do szpitala (...) i umieszczony na oddziale intensywnej opieki medycznej. To był duży, kilkupiętrowy budynek, w którym ojciec nigdy wcześniej nie był. Po kilku dniach przeszedł poważną operację, po której wiele dni leżał w stanie "półprzytomnym". Gdy go odwiedzaliśmy, często majaczył i mówił zupełnie od rzeczy. Wreszcie jego stan poprawił się na tyle, że lekarze postanowili przenieść go z OIOM-u na zwykłą salę oddziału neurologii. Wszyscy bardzo cieszyliśmy się, że ojca przenoszą, ale zupełnie oniemieliśmy, kiedy ojciec zmartwionym głosem wyraził obawę, że - boi się, że teraz dziadek go nie znajdzie. Przyzwyczailiśmy się do tego, że ostatnio zdarzało mu się mówić od rzeczy i powyższe słowa potraktowalibyśmy także jako przejaw choroby, gdyby nie jeden istotny szczegół... Ojciec zaczął opowiadać nam, że dziadek codziennie do niego przychodził i grali razem w karty - a raz nawet - powiedział - poszliśmy razem do kaplicy. Na nasze wyjaśnienia, że dziadek od pięciu lat nie żyje zareagował najpierw wielkim zdziwieniem, a następnie niedowierzaniem i powątpiewaniem. Uwierzył naprawdę dopiero wówczas, gdy po wyjściu ze szpitala mama zabrała go na cmentarz i pokazała mu grób dziadka. Jak jednak wspomniałem powyżej, pewien istotny szczegół wprawił nas w osłupienie. Otóż ojciec ze szczegółami opisał nam drogę prowadzącą do szpitalnej kaplicy, a także jej wygląd. Po sprawdzeniu okazało się, że wszystko zgadza się co do joty i żeby tak dokładnie opisać kaplicę, ojciec musiał w niej po prostu być. Do tej pory zastanawiam się, jak jest to możliwe. Ojciec nigdy wcześniej nie był w tym szpitalu, a przykuty do łóżka w stanie półprzytomnym i po ciężkiej operacji nie mógł się ruszyć. Raz nawet, gdy chciał się podnieść, pielęgniarka przypięła go do łóżka pasami. Teraz, po latach, ojciec jeszcze czasem wspomina tę historię. Zastanawiający jest też fakt, że z okresu tamtych tragicznych wydarzeń nie pamięta zupełnie nic. Nic poza tą historią z dziadkiem. Mam go przed oczami tak żywo i wyraźnie, jakby to było wczoraj - mówi niekiedy. Wspomniałem powyżej, że kilka lat temu straciłem wzrok. Chciałbym jeszcze wspomnieć o pewnych dziwnych zdarzeniach, które czasem mnie spotykają. Otóż dość często wychodzę z domu bardzo wcześnie rano, by dojechać na uczelnię do innego miasta. O godzinie miasto pogrążone jest jeszcze we śnie, i kiedy idę z białą laską na przystanek, rzadko kiedy spotykam innych ludzi. Czasem zdarza się, że stracę na chwilę orientację i zatrzymuję się lekko zdezorientowany, starając się ustalić kierunki. Także jeśli chcę przejść przez ulicę i nie ma nikogo w pobliżu, zdarza się że nie wiem, kiedy mam zielone światło. Wówczas zdarza się coś dziwnego. Jest cisza, miasto śpi. Zdezorientowany stoję na chodniku nie wiedząc czy mogę iść dalej bezpiecznie. Wtedy nagle słyszę za sobą zbliżające się kroki. Kroki mijają mnie, zmierzając zawsze we właściwym dla mnie kierunku, przechodzą też przez ulicę zawsze na zielonym świetle. Idę więc spokojnie za odgłosem tych kroków, a kiedy już odnajduję drogę lub jestem po drugiej stronie ulicy, kroki kilka metrów przede mną nagle znikają. Po prostu pojawiają się nagle kilka metrów za mną, a później kilka metrów przede mną znikają. Dodam tylko, że w takiej porannej ciszy miasta słyszę, jak ktoś idzie w odległości kilkudziesięciu metrów. A te kroki pojawiają się dopiero kilka metrów za mną i tak samo szybko cichną. Nie wiążę jednak tych zdarzeń z dziadkiem, ponieważ przeważnie są to kroki kobiety w butach na wysokim obcasie". Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania. Opis zrzutki Po śmierci mojego taty zostałem sam z babcią inwalidką. Musiałem przyjąć spadek po nim żeby mieć gdzie mieszkać z babcią. Niestety moje zarobki plus utrzymanie siebie i babci jest duże i nie dam rady spłacić długu Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza. Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza. Dowiedz się więcej Wpłaty Komentarze Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy! Ta niesamowita historia wydarzyła się naprawdę. Pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby nie jest łatwo. 23-letnia Chastity Patterson znalazła na to swój sposób. Przez 4 lata, praktycznie codziennie pisała na numer swojego zmarłego taty SMS-y, w których opowiadała mu co dzieje się w jej życiu. Tuż przed rocznicą jego śmierci odpowiedział! Wysyłała SMS-y na telefon zmarłego ojca. Po 4 latach dostała odpowiedź! 23-letnia Chastity Patterson ze Stanów Zjednoczonych 4 lata temu straciła swojego ukochanego ojca. Od tego czasu, praktycznie codziennie wysyłała mu SMS-y, opowiadając co dzieje się w jej życiu. Dzień przed kolejną rocznicą jego śmierci, jak co dzień wysłała mu wiadomość. Cześć Tato, to ja. Jutro znów będzie ciężki dzień! Minęły 4 lata, odkąd cię straciłam i nie ma dnia, żebym za tobą nie tęskniła. W tym czasie wiele się zdarzyło, ale jestem pewna, że to wiesz, bo przecież o wszystkim ci opowiadam. Pokonałam raka i od czasu, gdy tu byłeś, nie zachorowałam, zgodnie z obietnicą, że tak się nie stanie i że będę lepiej się sobą zajmować. Ukończyłam studia z wyróżnieniem, wróciłam na uczelnię i teraz znów kończę naukę. Zakochałam się i miałam złamane serce (zabiłbyś tego faceta), ale trzymałam głowę wysoko i stałam się jeszcze silniejszą kobietą. Straciłam wszystkich moich przyjaciół i sięgnęłam dna, ale znalazłam kogoś, kto pojawił się w moim życiu i mnie uratował. Nie mam jeszcze dzieci, wiem, że cieszył byś się, gdybym je miała, ale nie jestem na to jeszcze gotowa. Wciąż codziennie doprowadzam mamę do szału, ale dzięki temu się nie nudzi. Przepraszam, że nie było mnie przy tobie, kiedy najbardziej mnie potrzebowałeś, ale pewnego dnia jeszcze obejrzymy razem mecz. Boję się małżeństwa, bo będę musiała iść do ołtarza sama i nie będzie cię przy moim boku, żebyś mi powiedział, że wszystko będzie dobrze. Mam się świetnie, byłbyś dumny z kobiety, którą się stałam. Wciąż jestem mądralą, a moje zachowanie się nie zmieniło. I nie, nie przytyłam, tak mi się tylko wydaje! Chciałam tylko powiedzieć, że cię kocham i naprawdę za tobą tęsknię. Dziewczyna była w ogromny szoku, gdy po kilku latach codziennych wiadomości na numer zmarłego ojca, nagle dostała odpowiedź! Cześć kochanie, nie jestem twoim ojcem, ale przez ostatnie 4 lata odbierałem wszystkie twoje wiadomości. Bardzo wyczekuję twoich porannych SMS-ów i wieczornych raportów. Mam na imię Brad i straciłem córkę w sierpniu 2014 roku w wypadku samochodowym, a twoje wiadomości utrzymywały mnie przy życiu. Kiedy do mnie piszesz, wiem, że to wiadomość od Boga. Przykro mi, że straciłaś tak bliską osobę, ale przez te wszystkie lata słuchałem cię, patrzyłem, jak dorastasz i przez co przechodzisz. Już od lat chciałem ci odpisać, ale nie chciałem łamać ci serca. Jesteś niezwykłą kobietą i chciałbym, żeby moja córka stała się taka. Dziękuję ci za codziennie wiadomości, przypominasz mi, że Bóg istnieje i że to nie moja wina, że moja mała córeczka odeszła. On dał mi ciebie, mojego aniołka i wiedziałem, że ten dzień nadejdzie. Wszystko będzie dobrze, idź do przodu każdego dnia i świeć światłem, które dał ci Bóg. Przykro mi, że musisz przez to przechodzić, ale jeśli cię to pocieszy, to wiedz, że jestem z ciebie bardzo dumny! PS: Myślę, że twój ojciec byłby szczęśliwy, że zamiast mieć dzieci kupiłaś kolejnego psa. Trzymaj się, czekam na twoje jutrzejsze wiadomości. Niesamowitą historią, dziewczyna podzieliła się w sieci, publikując na Facebooku screeny wiadomości. Chastity wiadomość od nieznajomego mężczyzny potraktowała jako znak, który mówi jej, że wszystko jest w porządku i może już dać odpocząć swojemu ojcu. O tym, jak dotkliwe mogą okazać się skutki karania dzieci, przekonała się pewna amerykańska matka; chwilę po tym, jak zabrała córce telefon, bo ta miała problemy w szkole, w jej domu pojawili się policjanci... Władze Litwy wprowadzają całkowity zakaz korzystania z telefonów komórkowych na przejściach dla pieszych. Za złamanie przepisów będą wysokie mandaty! Przepisy obowiązują już od środy! Witam was! Obie historie miały miejsce wiele lat temu po śmierci bliskich mi osób. 1. Po śmierci mojej babci (może 2-3 tygodnie po jej śmierci), odwiedziłem jej mieszkanie wraz z moimi dwoma znajomymi. Miałem może wtedy z 13 lat. Pokazywałem im stare zdjęcia, które babcia trzymała w kredensie. W pewnym momencie usłyszałem jak ktoś przekręca klamkę i próbuje otworzyć drzwi wejściowe. Pierwszą moją myślą było to, że ktoś szedł za nami i teraz próbuje zrobić sobie z nas żarty. Kiedy podeszliśmy do drzwi, ktoś znowu nacisnął na klamkę i lekko zaczął ruszać drzwiami do przodu i do tyłu. Wyczekaliśmy ten moment i gwałtownie otworzyliśmy drzwi. Nikogo nie było widać. Nadal sądziłem, że ktoś w dalszym ciągu robi sobie z nas żarty. Mimo wszystko zignorowaliśmy to i zaczęliśmy dalej oglądać zdjęcia. Po chwili klamka znowu zaczęła drżeć, a kiedy podbiegliśmy do niej, aby ją szybko otworzyć, usłyszeliśmy ogromny huk na pierwszym piętrze (mimo, że oprócz nas nikogo nie było w domu). Wystraszyliśmy się i uciekliśmy z domu myśląc, że to jakiś złodziej. Okazało się później, że na górze nic się nie stłukło a i nie udało nam się przyłapać tego żartownisia na gorącym uczynku. 2. Po śmierci mojego dziadka (może z tydzień po jego pogrzebie) przez dwa dni słyszałem w nocy pukanie do mojego okna. Mieszkam na drugim piętrze a przed oknem nie znajduje się nic, co mogłoby wskazywać, że jakiś przedmiot puka mi do okna. W dodatku kiedy to miało miejsce, śnił mi się w tamte noce mój dziadek. Pomyślałem może, że jest to jakiś znak od niego i pomodliłem się za spokój jego duszy. Później już nie miałem okazji słyszeć tego pukania. Ocena: (głosów: 7) Autor: Marcin | Dodano: 1 Września 2013, godz. 12:45 | Odsłon (22432) Najnowsze komentarze (2): ~Gość (28 Września 2019, godz. 18:57) Dzisiaj o godzinie punkt 3:00 nad ranem, ktoś 4 razy zapukał do drzwi wejściowych. Myślałam, że zawału dostanę i potem cisza jak makiem siał. Boje się bardzo, mieszkam sama w bloku. Co lub kto to może być i czego chce? ~Pukany (13 Sierpnia 2019, godz. 22:33) Mam to samo. Pukanie do okna, na początku do jednego, potem do drugiego, ale zawsze tam, gdzie spałem. Nie za mocne, ale wyraźne, pojedyncze puknięcia, tylko w nocy, jak jest ciemno. Trwa to od około roku, może więcej. Wszystko już sprawdzałem, szarpałem skrzydła okien, zamykałem parę razy, otwierałem, zamykałem, szarpałem nawet całe okna, czy aby się nie poluzowały w obmurowaniach. Nic z tych rzeczy. Nie mam przy tym zjawisku złych wrażeń, jakiegoś strachu, czy lęku. Jakieś dwa lata temu z hakiem umarła mi siostra,bliźniaczka, a przed jej śmiercią nie byliśmy w dobrych relacjach, ale nie z mojej winy. Podejrzewam, że jest to od niej znak, albo, co już wyczytałem, tak zwiastuje się zejście, czyli chyba muszę szykować na zakończenie swego żywota. (?) Charlotte Dawson na zawsze będzie „złamana”, że jej synek nigdy nie pozna jej ukochanego taty – ale nadal odgrywa on ważną rolę w życiu swojego wnuka. Gwiazda Ex on the Beach i Celebs Go Dating miała zaledwie osiem miesięcy, kiedy ojciec Les Dawson, który jest dziś przedmiotem specjalnego filmu dokumentalnego ITV Lost Tapes, zmarł tragicznie w 1993 roku. Les był na rutynowej wizycie w szpitalu w Manchesterze, kiedy zmarł nagle na atak serca w wieku 62 lat - z drugą żoną Tracy samotnie wychowującą Charlotte. Charlotte zawsze miała szczególny związek ze swoim tatą – Tracy przechowuje nagrania wideo Lesa z jego nowonarodzoną córką – i narzeczonego Matthew Sarsfielda, który oświadczył się jej przez brązowy stan jej zmarłego ojca. A Charlotte jest zdeterminowana, aby ocalić jego pamięć o swoim małym synku Noah, którego powitała z powrotem w styczniu tego roku. Odkąd po raz pierwszy została mamą, poczuła jeszcze bliższą więź z Lesem i otworzyła się na „znaki”; otrzymała od swojego zmarłego taty. Les Dawson z noworodkiem Charlotte Dawson (Obraz: *) Otrzymuj wiadomości, które chcesz prosto do swojej skrzynki odbiorczej. Zapisz się na biuletyn NEWSAM tutaj . kanał telewizyjny anglia vs bułgaria Charlotte czuje, że jej tata jest „wokół niej” i wie, że towarzyszył jej podczas porodu. „Myślę, że na pewno był ze mną na sali porodowej. Naprawdę czuję, że pomagał mi przez to wszystko” – ujawniła. „Szczerze, po prostu czuję go wokół nas. Wiem, że jest tam zawsze i czuwa nad nami i cały czas się nami opiekuje. „Noah ma ten sam znak zodiaku co mój tata i urodził się dokładnie na tydzień przed urodzinami taty”. Podczas powrotu do zdrowia po porodzie w szpitalu Charlotte owinęła się w szlafrok z późnego komiksu. W wzruszającym hołdzie dla śmiesznego Lesa, Noah otrzymał drugie imię Dawson i podzielił się uroczymi ujęciami jej pakietu radości tydzień później, w jego 90. urodziny. Charlotte urodziła dziecko Noah na początku tego roku (Zdjęcie: charlottedawsy/Instagram) Charlotte wyznała, że ​​„łamie jej serce”, że jej taty nie ma, aby być świadkiem wyjątkowej chwili i przytulić się do wnuka. Ale nowa mama jest przekonana, że ​​nadal prowadzi ich oboje przez numer anioła miłość Rozmawiając z The Daily Star, ujawniła: Czuję obecność mojego taty, odkąd Noah tu był. Jest na pewno wokół nas. „Noah ma ten sam znak zodiaku co mój tata i urodził się dokładnie na tydzień przed urodzinami taty. Tak więc zdecydowanie czuję, że mój tata jest wokół nas, opiekuje się nami i nas prowadzi. „Jestem załamany, że mój tata nie spotka się z Noah”. Chociaż jest to oczywiście bardzo szczęśliwy czas, był trudny moment, a gwiazda telewizji reality otworzyła się na wyzwania życia jako nowa mama bez ukochanego taty u boku. „Było ciężko, życie bez mojego taty” – powiedziała Charlotte The NEWSAM. Les i Tracey Dawson z małą Charlotte (Zdjęcie: niedzielne lustro) „Ale teraz, kiedy mam małe dziecko, stało się to jeszcze trudniejsze, ponieważ Noah jest jego wnukiem i po prostu bolesna jest świadomość, że nigdy się nie poznają. Ta świadomość musi być bardzo trudna także dla mojej mamy. „Zdecydowanie jest wokół nas, czuję go wokół nas. I czuję, że kiedy Noah robi miny, wygląda zupełnie jak mój tata, co jest dla mnie takie urocze. To jak pocieszenie, a on zdecydowanie jest postacią jak jego dziadek”. Jedną rzeczą, którą Charlotte zrobiła od razu, było zabranie małego Noego, aby zobaczyć brązowy posąg jej tatyktóry dumnie stoi w Lytham St Anne's w Lancashire na cześć legendarnego komika. Charlotte i mama Tracy zabrały małego Noah na ekscytującą wycieczkę, aby przedstawić mu posąg gwiazdy i zrobić kilka wspólnych zdjęć. Oprócz specjalnych zdjęć Charlotte napisała: „Jaki był wyjątkowy dzień dzisiaj… kiedy Noah spotkał swojego dziadka Lesa (no, jego obvs na posągu), ale to jest początek tradycji Noego „Jak wszyscy wiecie, idę do pomnika mojego taty na specjalne uroczystości i teraz dołącza do nas nasz piękny mały chłopczyk. 'Jak wspaniale. Chciałbym, żeby był tu tak bardzo, byłby dla ciebie najlepszym dziadkiem... ale mamy szczęście, że Noah ma tyle niesamowitych nagrań, że może poznać swojego cholernego dziadka. Charlotte przedstawiła syna posągowi swojego zmarłego taty (Zdjęcie: Instagram/Charlotte Dawson) Zauważyła nawet uderzające podobieństwa między twarzą jej zmarłego ojca a twarzą małego Noego. Pisząc na Instagramie, Charlotte napisała: „(zdjęcie 3 Noah wygląda jak jego twarz mojego taty [dwa śmiejące się emotikony] @noahdawsonsarsfield [trzy emotikony z niebieskim sercem] „Uwielbiam, że za moją głową jest chippeh, a mój tata… to cholerny znak”. To nie jedyny raz, kiedy Charlotte porównała tę parę, ponieważ dzieliła ją „niesamowita”; ujęcie Noego, który wydaje się przyciągać charakterystyczną twarz, z której słynie jej ojciec. Dumna mama opublikowała szczere ujęcie, na którym jej synek siedzi na bujanym fotelu i wygląda na dość zmęczonego. Charlotte wyjaśniła, że ​​dostała dreszczy podczas Facetime do narzeczonego Matthew, gdy odwróciła się i odkryła, że ​​jej czterotygodniowy syn ma dokładnie taką samą pozę jak Les. Charlotte dostała dreszczy, gdy się odwróciła i odkryła, że ​​jej czterotygodniowy syn ma dokładnie tę samą pozę, która sprawiła, że ​​jej ojciec stał się powszechnie znany (Obraz: Instagram) Les słynął z tego, że wyciągnął tę minę (Obraz: Funkcje Rexa) Obok zdjęcia napisała: „Tatuś FaceTiming w pracy i nasz uroczy mały cherubin zamienia się na chwilę w mojego tatę, robiąc minę mojego taty. Mini Matt jest w tym mini Lesem. Les zostanie dziś uhonorowany nowym filmem dokumentalnym ITV, w którym odkryje unikalne i wcześniej niewidziane rodzinne nagrania i klipy komika. Charlotte i mama Tracy będą rozmawiać o mężczyźnie, którego kochają, a także o jego wieloletnich przyjaciołach, takich jak Ruth Madoc i Gloria Hunniford, które po drodze ujawniają kilka wielkich niespodzianek. Nie zabraknie również wkładu od fanów celebrytów, w tym Brendana O'Carrolla, Jasona Manforda, Omida Djalili i Johna Thomsona. *Les Dawson: The Lost Tapes będzie emitowany dziś wieczorem w ITV o 21:00 Czy masz jakąś historię do podzielenia się? Wyślij e-mail na adres webfeatures@ najcieńsza kobieta na świecie

znaki od zmarłego taty