BRACIA Z KRAKOWA- Nigdy się nie podda Bez sił (ft. Logo Dzielnicy) - Steel Banging "w jedne moment stać się może coś, czego byś nie chciał szukany przez police, bo chlusną koleżka nie do matury teczka a zbiór oskarżeń i kartek młode pokolenie szanuj naucz jak wporzo jest .. ni eżartem znam" "Nigdy się nie poddawaj, bo jeśli przejdziesz najgorsze chwile, to znaczy, że zasługujesz na te najlepsze." <3 się nie poddawaj 3y - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Lee sobre Nigdy się nie poddawaj (feat. Bracia z Krakowa) de Logo Dzielnicy y mira las ilustraciones, la letra y artistas similares. tego terminu rozpocznie się pro-ces oceny zgłoszonych wniosków pod względem formalnoprawnym, zgodności z zapisami regulaminu. Do 4 maja ocena projektów trafi do elektronicznego systemu ESOG, który obsługuje Budżet Obywatel-ski. Kto się nie zgodzi z wystawioną oceną, może się odwołać od 4 do 11 maja. Odwołania będą rozpatrywa - Sam do świętych nie należę Różne rzeczy się robiło Mało komu wierzę nie wiem wszystkiego bo nie zjadłem rozumu jestem tylko człowiekiem trochę śmiechu, trochę bólu jak pszczoła w środku ulu wyłaniam się z tłumu na bicie się szkolę jak Bruce Lee w sztuce kung-fu wielu rzeczy nie wiem i chi nie rozumiem wciąż się ich adVV9d. Adam Stefan Lewandowski: W październiku 1984 roku rozpocząłeś studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jeszcze w tym samym roku natrafiłeś na dość ciekawą, jak to kiedyś ująłeś, ulotkę sygnowaną przez „NZS UW im. Józefa Piłsudskiego”. Skąd imię Marszałka Piłsudskiego przy Niezależnym Zrzeszeniu Studentów? Andrzej Anusz: Pojawienie się Józefa Piłsudskiego przy nazwie NZS UW to charakterystyczna i długa historia. W pierwszym okresie działalności NZS-u, czyli w okresie jego legalnej działalności, ta tradycja była obecna, ale nie była tak eksponowana. Po wprowadzeniu stanu wojennego, część tych samych osób, którzy wówczas działali, a nie byli internowani i nie wyjechali za granicę, uległo pewnemu rozproszeniu. Obok tych osób pojawiła się druga grupa, młodszych osób. AS: A wśród nich Ty… AA: Tak, można mnie do tej grupy śmiało zaliczyć. Jak wspomniałeś, przyszedłem na UW w 1984 roku i byłem przekonany, działając jeszcze w licealnych podziemnych organizacjach wydających nielegalne gazety, że NZS działa w podziemiu. Okazało się, że tak nie jest. Byli poszczególni ludzie, którzy przyznawali się, że wcześniej działali, natomiast struktur podziemnego NZS-u nie było. W związku z tym nastąpiła nie tyle reaktywacja, co powołanie nowego, podziemnego NZS-u. I to zrobiła głównie grupa studentów z Wydziału Prawa. A dla podkreślenia i pokazania, że to jest coś nowego, a jednocześnie w pewnym sensie kontynuacja swoistego rodzaju ducha starego NZS-u, ale z nowymi twarzami, podpisali pierwsze ulotki – sygnowane razem z Międzyzakładowym Robotniczym Komitetem „Solidarności” – „NZS UW im. Józefa Piłsudskiego”. ASL: W Twojej książce „Wokół Marszałka” opisujesz nawet dokument bezpieki, która na podstawie tej ulotki sprawie operacyjnego rozpracowania nielegalnych struktur NZS-u nadała kryptonim „Marszałek”. AA: Bezpieka rozpoczęła rozpracowywanie naszej grupy pod kątem przynależenia do niej Agnieszki Romaszewskiej i Jarosława Guzego. W jednym z raportów, o którym wspominasz, pisali o tym, że na terenie warszawskich uczelni pojawiają się ulotki sygnowane przez NZS UW Józefa Piłsudskiego. I rzeczywiście - kryptonim sprawy , którą założyli, aby rozpracować grupę, nosił nazwę „Marszałek”. Ostatecznie okazało się, że Agnieszka Romaszewska i Jarosław Guzy już w omawianym okresie do NZS-u nie należeli. Agnieszka Romaszewska oczywiście działała w podziemiu, ale bardziej poza uczelnią. Od tej pory wszystkie już działania inwigilacyjne bezpieki wobec studentów UW nosiły kryptonim „Marszałek”. Andrzej Anusz odznaczony Medalem 100-lecia Odzyskanej Niepodległości (fot. fb/Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych) ASL: No właśnie. Wiemy, kim dla komunistów był Marszałek – kryptonimem jednej z wielu spraw. A kim był dla Was? AA: Piłsudski był dla nas sztandarem w walce o wolność – dosłownie i w przenośni, o czym później. Piłsudski, w najgorszym okresie walki z komunizmem, był dla nas symbolem niepodległości, jednoznaczności, twardej polityki antykomunistycznej. Myśmy Piłsudskiego dodali do nazwy naszej organizacji nawiązując do przedwojennej nazwy UW, czyli Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego (Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 sierpnia 1935 r. nadał Uniwersytetowi Warszawskiemu nazwę „Uniwersytet Józefa Piłsudskiego w Warszawie” – przyp. ASL). Tak więc mieliśmy świadomość, że nazwa „NZS UW im. Józefa Piłsudskiego” rzeczywiście do końca nie była precyzyjna, ale już od początku tak się przyjęło i tak zostało. I w tym najcięższym okresie podziemnego NZS-u, czyli w latach 1984-88, przy wszystkich dokumentach, ulotkach, odezwach funkcjonowała właśnie ta nazwa. Później patron zszedł na plan dalszy z uwagi na to, że zaczęto ujednolicać nazwy NZS wszystkich uczelni w kraju, a inne nie miały patronów. ASL: Chyba jednak najważniejszym symbolem obecności Józefa Piłsudskiego w Waszych działaniach jest ogromny i słynny transparent z napisem „Uniwersytet Warszawski Józefa Piłsudskiego”. AA: Tak, w latach 1987-89 był to jeden z głównych symboli NZS UW. Pamiętam, że podczas pielgrzymki Papieża w 1987 r. do Polski w Warszawie byliśmy właśnie z tym transparentem. Traktowaliśmy go jako pewnego rodzaju nasz sztandar. Na demonstracjach wokół niego skupiało się bardzo dużo ludzi. Zdarzało się, że musieliśmy go bronić… ASL: …i nigdy nie został zdobyty? AA: Nigdy! W okresie strajków w 1989 wisiał na bramie UW. To był dla nas bardzo ważny symbol. ASL: Komuniści zacierali wszelkie ślady obecności przedwojennej Polski i idei niepodległościowej w społeczeństwie. Niszczyli zbiory biblioteczne, pomniki itd. Skąd wiedziałeś o tym, że UW ma patrona w postaci Józefa Piłsudskiego? AA: Z przedwojennych materiałów, książek, z domu… ASL: Tradycja rodzinna? To ona wpłynęła na Twoją działalność? AA: Tak, i tu możemy rozróżnić dwie historie. Pierwsza to nawiązanie do okresu przedwojennego. Pradziadek, Antoni Anusz, był piłsudczykiem, posłem II RP, a wcześniej członkiem Organizacji Bojowej PPS. Wydawał dużo publikacji na temat Marszałka i polityki w ogóle. Wszystkie jego pozycje książkowe miałem u siebie. On był jedną z pierwszych osób, która rozpoczęła taką akcję podkreślenia roli Piłsudskiego w historii. Można powiedzieć, że był pierwszym hagiografem Marszalka. Poświęcił mu kilka politycznych broszur. I właśnie te książki przechowywałem w jednym miejscu razem z drukami drugiego obiegu. ASL: Często udostępniałeś mieszkanie w celach działań opozycyjnych. Jak udawało ci się to wszystko ukryć przed bezpieką? Przecież to nie lada wyzwanie w tamtym okresie. Andrzej Anusz "Wokół Marszałka" AA: Miałem wszystko w jednej torbie. Dzięki temu łatwiej można było w szybki sposób ukryć całą nielegalną publicystykę. Chowałem to na ogólnodostępnym korytarzu klatki schodowej domu, w którym mieszkałem. ASL: Wróćmy do twojego rodzinnego domu. Mamy 100. rocznicę największego zwycięstwa polskiego oręża w XX w. Co Antoni Anusz robił w 1920 roku? AA: W kwestii zwycięstwa nad bolszewikami Antoni Anusz uważał, że główną w tym rolę odgrywał Józef Piłsudski. Mój pradziadek miał w tym okresie poważną rolę. Był szefem komisji wojskowej w Sejmie, czyli siłą rzeczy miał stały kontakt z Marszałkiem. Zresztą Piłsudskiego znal z OB PPS od 1903 i być może to sam Marszałek zasugerował, aby Antoni Anusz został szefem tej komisji. Do tego Antoni Anusz był zastępcą członka Rady Obrony Państwa, a potem został członkiem Rady, najważniejszego organu podczas wojny. Po trzecie był szefem komórki propagandowej ROP. Więc Antoni Anusz to była jedna część tradycji. Druga część to Armia Krajowa. Mój ojciec był zaprzysiężonym członkiem AK – Kedywu siedleckiego. Brama uniwersytecka przy Krakowskim Przedmieściu podczas protestu studenckiego w 1989 r. ASL: Jak generalnie w NZS-ie podchodzono do pamięci historycznej? Jak obchodziliście ważne dla niepodległej Polski rocznice? AA: NZS, jak cała opozycja, wpisywał się w tzw. politykę rocznic. Rozróżnialiśmy dwie pule rocznic. Jedna to rocznice ogólnokrajowe, które uważaliśmy za ważne i obchodziliśmy je w formie zamawianych mszy, druków, ulotek, demonstracji. To oczywiście Święto Konstytucji 3 maja i 11 listopada – to daty fundamentalne. Druga pula to nasze wewnętrzne, środowiskowe święta. To 17 lutego – rejestracja NZS-u i marzec 1968. Na końcu pragnę podkreślić i przypomnieć jeszcze jedną niezwykle ważną rzecz. NZS to była pierwsza legalna, podkreślam, legalna z punktu widzenia PRL organizacja, która w swoim programie miała hasło odzyskania przez Polskę niepodległości. ASL: Pamiętajmy o tym. Dziękuję za rozmowę. Wiesz jak to jest, w życiu bywa przejebane, Ile razy dobrze chciałem, ile razy dałem plamę, Ile razy w życiu upadałem i wstawałem, Życie dobry nauczyciel, widzę więcej niż widziałem, I pamiętaj ziomek, ja się jeszcze nie poddałem, Idę w życiu własną drogą, którą sam sobie wybrałem, Pierdolisz głupoty, ja pierdolę twoje zdanie, Wszystko robię naturalnie, bez pośpiechu, nienachalnie, Popatrz co się dzieje, człowiek traci swą nadzieję, Mówię nigdy się nie poddam, bo ta wiara jak zbawienie, Nigdy się nie poddam, ale wiecie jak to co dnia, Każdy popełnia tu błędy i znajduje się w kłopotach, Kiedy jest chujowo, wtedy modlisz się do Boga, Kiedy wszystko dobrze idzie, wtedy ważniejsza jest flota, Popatrz na to życie na trzeźwo, nie na prochach, Tylko nie mów, że pierdolę, wychowałem się na blokach! Życie nie sielanka, masz deser do śniadanka to się ciesz, Bo małolat o poranku do śniadania ma już stres, Jak coś zjeść, czy zarobić, na śmierć się nie zagłodzić, Coś ukraść przecież musi, to nie fikcja, Oczywiście, co, łapie go jebana policja, Gdzie sprawiedliwość, sens w obietnicach rządowego mistrza, Wiadomości, zgliszcza, ciągłe kataklizmy, Gdyby nie sos na lewiźnie to nie żylibyśmy, Bezrobocie sięga granic, oni mówią nam bez panik, Jednocześnie wpierdalają społeczeństwo w biedy stajnie, Ładnie, dziś skrajnie się nie poddawaj bratku, Pomyśl sobie: Puerto Rico, a my na pięknym statku, W otchłani tego syfu, gdzie na co dzień częsty smutek, Państwem rządzą marionetki i to jest kryzysu skutek, Nigdy się nie poddawaj, razem z braćmi sztywna sztama, Z fartem dobre mordeczki Logo Dzielni, szczęścia dawaj! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Nigdy się nie poddam, teraz w hardkorowej kwestii, Bo mam dziś o co walczyć, więc naprawdę, ziomek, wierz mi, To kilka prywatnych kwestii, więc nie będę wam przybliżał wszystkiego po kolei, Mogę tylko wam pożyczyć byście do celu dobrnęli cało i zdrowo, Chociaż nie jest kolorowo, globalny kryzys, a ty jak Syzyf zadupcasz, W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak, znów na kredo luta, Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy, Gdzie powinno być tak pięknie, jednak wciąż brakuje floty, Ludziom też się pojebało, uczuć ciągle jest za mało, Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca, Jednak mocno wierzę w to, że się wszystko poukłada, Że przetrwa moja rodzina, że przetrwa BZK banda, Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę, To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje! Życie jest przelotne, musisz bawić się, bo je przegapisz, Nigdy nie poddawaj się, do celu dąż, a trafisz, Przecież nie może być tak, że przegapisz swoją szansę, Cele rozmyślaj rozważnie, stawiaj kroki swe uważnie, A teraz tak na poważnie pomyśl ile już stracone, Przez brak motywacji wiele marzeń zostało skreślone, Każdy wybrał swoją stronę i to jest mu pochwalone, Że kierował się nie czyimś złotem, ale swoim słowem, A Azory moim domem, tutaj żyję, tutaj mieszkam, Chociaż sytuacja ciężka, nikt nie podda się, sam wiesz jak, Kiedy coś się nie układa, przyjaźń ogarnęła zdrada, Czasem bycie aż za dobrym w dłuższym czasie nie pomaga, Buduj swój fundament, wkładaj w to więcej niż wysiłek, Kieruj się głosem serca, ta intencja to potwierdza, Nigdy nie zapomnę miejsca, gdzie znajduje się ma twierdza, Tych co chcą przeszkodzić i wejść w drogę niech ogarnie nędza! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Wiem, to wkurwia kiedy coś nie wychodzi, Możesz zacisnąć zęby lub tym pierdolnąć i skończyć, Lecz czy o to ci chodzi, żeby odpuścić, Dopuścić do sytuacji, ogon pokornie kulić, Kto będzie się cieszyć z takiego stanu rzeczy, Na pewno nie ty, ja, oni, dobrym ludziom się źle nie życzy, Nie ma skutków bez przyczyn, niby taka prawda, Ale przecież żeby wyczyn stał się faktem, nie poszedł na marne, Wszystko jest w twoich rękach, bracie, i w twoich, siostro, Nieważne czy to talent czy szlifowane rzemiosło, Liczysz na siebie Polsko, w jakiej żyć nam dane, Miejski tandem, mówiąc slangiem chuja macie, nie Irlandię, Ja maczam pióro w tuszu, atramentem kreślę kartkę, Wersy jak strzały z kuszy, centralnie w środek tarczy, To miejski busz, ty tu kamufluj się sprawnie, I nie poddawaj się, twój trud nie pójdzie na marne! Czasem życie jest jak dramat, Pewien chłopak się załamał i od rana bunkruje się po bramach, Martwi się jego mama i popada w czarną rozpacz, Kiedy już trzeci dzień nie ma w domu jej chłopca, Wychowuje go bez ojca, wraz ze starszym bratem, Młody to czarna owca, za to brachom jest przykładem, Świetnie daje sobie radę, mnóstwo wpadek zaliczył nasz bohater, Biegał na co dzień z tematem, na chatę wpadło AT, Teraz wygląda za kratę, moja rada nigdy się nie poddawaj Jeszcze nie wszystko stracone, do góry głowa ziomek, Gardę wysoko unieś, będzie dobrze rozumiesz? Nigdy nie zapominaj, Niech każde zobowiązanie ma odzwierciedlenie w czynach, Bóg, zasady i rodzina, wiara to moja siła, którą będę szedł do celu, I nic mnie nie zatrzyma, jedynie trumna lub kryminał, Tylko od ciebie zależy jaki tej drogi finał, Dotrą do mety nieliczni, nie ten co się napinał, To azorska jest ulica i nikt tu nie jest święty, Panie spraw by moi ludzie spokojne życie wiedli, Niech cię we mgle prowadzi prosty rap polskich osiedli, Bratek, na uwadze miej byś się zbytnio nie zakręcił, W podejmowanych ruchach za bardzo nie zapędził, Bo jak stara prawda twierdzi, Pewnych spraw lekceważenie może prowadzić do śmierci, Co się stało nie odkręcisz, pokój tym, którzy odeszli, A my nieśmiertelna pamięć, ze swoimi ramię w ramię, Po upadku każdym wstanę, a o swoje będę walczył tyle ile mi pisane! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek!

logo dzielnicy nigdy sie nie poddawaj tekst