In vitro nie takie straszne, a może też odpowiedzieć na parę pytań Już tyle czekaliście.. Dziękuje, wlasnie powoli przygotowujemy się do in vitro. Ale nie wiaze z tym jakis wielkich nadzieji. U nas problemem jest po stronie męskiej. Mam za sobą pierwsza IUI, teraz o ile dostanę się do dr chce podejść do jeszcze jednej (choć wqchałam sie juz czy nie lepiej od razu ivf). Bardzo się boję in vitro, całej tej stymulacji, choć do iui też byłam stymulowana, robiłam zastrzyki. No wiadomo ogólnie in vitro to duże 33 lata Niepłodność pierwotna Hsg Histeroskopia Laparoskopia Wszystko ok 2x iui 😕 27.02.2019 IUI 😥😥😥 Idę dalej! 22 maj 2019 transfer 5 dniowej blaski 4.2.2 Pierwsze podejście do in vitro, dwa zarodki ciąża bliźniacza, niestety w 8 tygodniu ciąży zabieg łyżeczkowania. Po trzech miesiącach czyli teraz przygotowania miały być do następnego transferu, jednak dzisiaj 38 dc - brak miesiączki, test pozytywny. Czy jest możliwość że to jeszcze pozostałości po zabiegu? Według danych Ministerstwa Zdrowia Turcja jest jedną z pierwszych 5 w Europie i 7 na świecie w stosowaniu zapłodnienia in vitro do Pocieszę Cię ️ Za chwilę będziesz mądrzejsza o milion lat świetlnych w kwestii in vitro 😉 My zaczęliśmy wizytą 9 listopada a już po punkcji i lada dzień transfer. Choć czasem czas się ciągnie i człowiek ma jakieś wątpliwości to patrząc ogółem wstecz - kroki milowe za nami niewiadomo kiedy 😉 U Was też tak będzie 😉 roWCMC. reklama #2 Zajrzyj na wątek "kto po invitro". #3 Dziewczyny za którym razem udał wam się transfer? #4 Hej. Baaardzo trzymam za Ciebie kciuki. Jest już miesiąc po Twoim wpisie a więc już wiesz ... I jak? Udało się za pierwszym razem? Mam nadzieję,że tak . U mnie za trzecim razem dopiero i powiem Ci,że transfer był jakiś taki inny, taki odczuwalny . Transfer miałam a więc jak u Ciebie jest dobrze, to masz maluszka starszego o ponad miesiąc. #6 Dziewczyny za którym razem udał wam się transfer? Hej, ja miałam transfer 29 stycznia i udał się za pierwszym razem a termin mam na 19 październikaByłam przekonana ze się nie uda a jednak udało się i jesteśmy szczęśliwi. Moje obiady były takie że bardzo mnie swędziały piersi i brodawki oraz miałam apetytreszta bez zmian była. Pozdrawiam. #7 Hej, jestem w 7dc na stymulacji do In vitro... Co myślicie o tych wynikach? #8 Hej, ja miałam transfer 29 stycznia i udał się za pierwszym razem a termin mam na 19 październikaByłam przekonana ze się nie uda a jednak udało się i jesteśmy szczęśliwi. Moje obiady były takie że bardzo mnie swędziały piersi i brodawki oraz miałam apetytreszta bez zmian była. Pozdrawiam. Gratulacje! #9 Hej. Baaardzo trzymam za Ciebie kciuki. Jest już miesiąc po Twoim wpisie a więc już wiesz ... I jak? Udało się za pierwszym razem? Mam nadzieję,że tak . U mnie za trzecim razem dopiero i powiem Ci,że transfer był jakiś taki inny, taki odczuwalny . Transfer miałam a więc jak u Ciebie jest dobrze, to masz maluszka starszego o ponad miesiąc. Hej, gratulacje, ja podchodzę drugi raz do transferu, czy może pamiętacie jaka była grubość endometrium na chwilę przed transferem podczas monitorowaniu? reklama #10 Powiem ci ze jeśli faktycznie bierzesz pod uwagę Europe IVF i jedyną wątpliwością jest bariera językowa, to tam nie ma problemu z komunikacją, lekarze mówią po angielsku i jest też osoba, która mówi po polsku, która wspiera pacjentów podczas całej procedury, wiec akurat bariery językowej bym się nie bała Forum: Leczenie niepłodności Cześć Dziewczyny i (może) Chłopaki! Dawno się nie odzywałam, ale zbeirałąm siły psychiczne do dalszej walki….juz trzeci rok się staramy o dzidzi….jakaś nostalgia mnie dopada – do tej pory starałam się podchodzić rzeczowo i zadaniowo do prób (5 stymulacji CLo, leczenie bromergonem, wcześniej operacja mięśniaków macicy). I teraz zaczynam się rozklejać – po pierwszej inseminacji. Jeszcze nie znam jej wyniku, ale nie mam dobrego nastawienia – bo u mnie “obiektywnie” wszystko gra…. Nie mam problemów z owulacją (nawet naturalną), śluzówka jest “fantastyczna”, jajowody drożne. Moja Pani ginekolog, zresztą dobry specjalista, nazwała to niepłodnością idiopatyczną i kieruje mnie do specjalisty od niepłodności. Ponieważ nie mam za duzo czasu, ze względu na możliwość odrośnięcia mięśniaków, proponują mi przyspieszenie procedury i przejscie po 1 inseminacji do in vitro. Tylko ze po drodze czekają badania, np. histeroskopia, której się obawiam. Nie chcę znowu iść na oddział. Napiszcie mi proszę, czy nie można tego przeskoczyć? Czy mogę na własne życzenie, poprosić tylko o zabieg in vitro, po badnaiach oczywiście (hormony itd)? Wiem na czym polega histeroskopia, ale wiem tez ze szanse na udane in vitro i tak są niewielkie (około 40%). Może wydaje wam się śmieszne moje pytanie, bo wiem, ze każda z was (większość) sporo wycierpiała i rozsądek mówi, żeby się poddać temu zabiegowi. Ale moje ciało i dusza krzyczą: NIE! JUz dość! Napiszcie czy moje obawy są słuszne? Czy bardzo to obciąży moją juz i tak sfatygowaną macicę? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Czy możecie mi też napisać coś o prof. Pawelczyku z Polnej z Poznania? Jaką ma “skuteczność”? Pozdrawiam serdecznie! A. Czekająca

in vitro forum za którym razem