Miesiączka spóźnia mi się już tydzień, nie było tak nigdy. Nie byłam u ginekologa i nie wykonywałam testu. Nie mam zaburzeń hormonalnych. Proszę o pomoc! Ale na pewno nie jestem w ciąży i nie mam bólów brzucha, nie mam również rdzawych plamek na majtkach. Kiedy pierwsza wizyta u ginekologa w ciąży . Na pierwszą wizytę u ginekologa w ciąży najlepiej umówić się między 6. a 8. tygodniem ciąży, czyli mnie więcej 1-2 tygodnie po dacie planowanej miesiączki, której nie było. W przypadku, gdy staracie się o ciążę i nie dostałaś okresu w planowanym terminie, możesz wykonać test z Niestety, bywa on mylący, ponieważ opóźniona menstruacja może mieć wiele przyczyn. Najlepiej skorzystać z innych metod potwierdzania ciąży, czyli wykonać test ciążowy, a dopiero potem umówić się na wizytę u ginekologa. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Byłam dziś u ginekologa Przez balbinka123 , Luty 25, 2009 w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci Nie możemy zapominać, że sam test ciążowy nie da nam pewności, że ciąża jest prawidłowo zlokalizowana w jamie macicy. Dopiero wykonując badanie ultrasonograficzne przy użyciu głowicy dopochwowej, możemy uwidocznić pęcherzyk ciążowy. Jest on widoczny przeważnie już w 4 – 5 tygodniu ciąży (przy stężeniu β-hCG ok. 1000 Byłam ostatnio na wizycie u swojego ginekologa, który miał stwierdzić czy wreszcie pozbyłam się przewlekłego stanu zapalnego. A on zamiast powiedzieć coś w stylu, że jestem wyleczona, lub że wszystko już w porządku stwierdził : " uff nareszcie pani pochwa wygląda pięknie, teraz bardzo mi się podoba". Nieźle się z niego Udmg4i. Witam, Jestem w 10 tc. Pierwsze badanie miałam robione w 5 tygodniu ciąży od tamtej pory nie byłam u lekarza. Wizytę mam dopiero w 12 tc. Czy to nie za późno? KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Ginekologia USG ciąży Ciąża 3 miliony Polek bywa u ginekologa rzadziej niż raz do roku. Albo wcale. fot. cottonbro/Pexels Opublikowano: 15:37Aktualizacja: 13:56 O tym, że na wsiach jest problem z dostępem do poradni ginekologicznych, wiadomo nie od dzisiaj. Wiadomo też, że w wielkich miastach, teoretycznie świadome zagrożenia wykształcone i młode kobiety, również rzadko odwiedzają gabinety ginekologów. Dlaczego Polki nie chcą się badać? Dlaczego Polki nie chcą chodzić do ginekologa?Polka u ginekologa – statystykiPrzyczyny niechęci do ginekologaUnikanie ginekologa okiem ekspertki Dlaczego Polki nie chcą chodzić do ginekologa? – Kiedy byłam u ginekologa? A ty kiedy? – Gośka odpowiada pytaniem na pytanie. Niedawno przekroczyła czterdziestkę, ma dwoje nastoletnich dzieci. Pracuje w państwowej instytucji. Dba o zdrowie – dobra dieta, treningi fitness. Dba o wygląd – regularnie odwiedza fryzjera, kosmetyczkę. W końcu przyznaje: – Ostatni raz byłam u ginekologa 14 lat temu. Kiedy to zleciało? Ciągle nie mam czasu. – Nigdy nie byłam u ginekologa – Karolina ma 27 lat i jest zaskoczona pytaniem. – Przecież jeszcze nie planuję dzieci! Karoliny nie przekonuje informacja, że ginekologa odwiedza się nie tylko, żeby prowadzić ciążę. Alicja była przed pięciu laty, ale przyznaje, że źle się czuła na wizycie. – Ginekolog – mężczyzna skomentował, żebym nie goliła się tak do zera. To było takie krępujące. W ramach „profilaktyki”, by uniknąć niepotrzebnych komentarzy, Alicja przestała chodzić do ginekologa. – Nie chcę też chodzić do kobiety, koleżanki mi mówią, że ginekolożki są wredne. Teściowa Asi już się nie wypowie, bo gdy odwiedziła ginekologa po blisko 30 latach, rak szyjki macicy zdążył już dać przerzuty do wątroby, trzustki, jelit. – Najpierw wycięli jej tę szyjkę, potem całą macicę – wspomina Asia. – Była chemia, była peruka. Były kolejne operacje, stomia. Niewiele ponad pół roku po diagnozie zmarła. Młoda kobieta tuż po pięćdziesiątce. Czy nie było objawów? – Były od dawna: bóle brzucha, krwawienia – opowiada Asia. – Ale ona nikomu nic nie mówiła, przed sobą tłumaczyła to menopauzą. Pomagając teściowej, Asia poznała w poczekalniach wiele kobiet, które przyjeżdżały ze skierowaniami z mniejszych miejscowości, z wiosek, gdzie nie było na miejscu ginekologa. – Połowa z nich się buntowała, że one nie będą przed obcym chłopem nóg rozkładać. A ile osób w podobnym stanie nawet do tego lekarza nie przyjeżdża? – zastanawia się Asia. Iwona ma 30 lat i u ginekologa nie była ani razu. – Wstydzę się, że mam już tyle lat, a nie byłam u ginekologa. Tak bardzo boję się, co powie. Dlatego nie idę na wizytę. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Odporność WIMIN Twój mikrobiom, 30 kaps. 79,00 zł Odporność Naturell Ester-C® PLUS 100 tabletek 57,00 zł Energia Oryal After Party, 18 tabletek 35,97 zł Odporność Naturell Immuno Kids, 10 saszetek 14,99 zł Odporność Naturell Czosnek Max Bezzapachowy, 90 kapsułek 17,39 zł Polka u ginekologa – statystyki Garść statystyk: co czwarta Polka odwiedza ginekologa rzadziej niż raz w roku. To ok. 3 miliony kobiet. W ich gronie są też te, które nie chodzą do ginekologa wcale. Aż 40 proc. kobiet w Polsce nie widzi potrzeby wizyty u ginekologa. Statystycznie 27 proc. Polek odwiedza ginekologa po raz pierwszy dopiero w ciąży. 7 proc. nigdy nie miało cytologii. 14 proc. nigdy nie miało USG ginekologicznego. Te kobiety, które przyjdą na badanie ginekologiczne, często nie są kierowane dalej, np. na USG piersi. Wiele kobiet z gmin wiejskich lub wiejsko-miejskich ma problemy z dostępem do lekarza. Dla przykładu, jak podaje NIK, na podstawie danych GUS i NFZ, w ponad połowie gmin nie ma dostępu do poradni ginekologicznej. Niechlubnym rekordem może się „pochwalić” województwo podlaskie, gdzie w ponad 78 proc. gmin brakuje ginekologów. Mazowieckie nie wypada dużo lepiej – tu blisko 62 proc. gmin nie ma poradni ginekologicznej. Średnia liczba kobiet na jedną poradnię może budzić przerażenie: w obszarach wiejskich wynosi do ponad 27 tysięcy (sic!) kobiet, jak jest w województwie lubelskim. W województwach z najlepszymi wynikami to „tylko” 7 tysięcy kobiet na jedną poradnię. Sytuacja na obszarach miejskich jest trochę lepsza – średnio na jedną poradnię przypada 4-5 tys. kobiet. To niejedyny powód, dla którego Polki nie chodzą do ginekologa. Przyczyny niechęci do ginekologa Teoria mówi o tym, że im bardziej wykształcona osoba, tym częściej bywa u ginekologa. W praktyce bywa różnie. – Ginekolog opowiadała mi o młodej dziewczynie, dziennikarce, która wpadła do niej na wizytę, w pośpiechu, bo przecież „nic się nie dzieje, więc tylko na chwilę”. A ta dziewczyna miała już zmianę nowotworową, którą ta ginekolog porównała do jabłka – wspomina Asia. – Ginekolog mówiła, że ona musiała czuć, wiedzieć, że coś się dzieje, ale totalnie to wypierała. Dostała skierowanie do szpitala, z tego, co mi wiadomo, ta historia skończyła się bardzo źle. Czym kobiety uzasadniają brak wizyt u ginekologa? Po pierwsze – do wstydu przed odwiedzeniem ginekologa przyznaje się 2/3 Polek. W polskich domach rozmowy o seksualności, płciowości, są nieliczne, nieśmiałe, z niedomówieniami. Od najmłodszych lat, zamiast o pochwie, waginie, sromie, dziewczynki słyszą o „sikulce”, „psiapsi”, „kaczce”. Edukacja seksualna w szkołach jest zmarginalizowana, skupiona na ewentualnym (zwykle naturalnym) zapobieganiu ciąży. O chorobach przenoszonych drogą płciową, o HPV i jego konsekwencjach w postaci rozwoju nowotworu mówi się niewiele albo wcale. Język polski na strefy intymne ma wyrażenia albo wulgarne, albo infantylne. Język nie jest sztucznym tworem – to naturalna odpowiedź na potrzeby użytkowników. Neutralne określenie „pochwa” wciąż dla wielu osób brzmi sztucznie. Z tym wstydem, zakłopotaniem, niedomówieniem idziemy w dorosłość. I nie idziemy z nim do ginekologa. Po drugie – (nie)świadomość zagrożeń. Teoretycznie prawie ¾ Polek wie, że wizyta u ginekologa mogłaby zapobiec chorobie lub nawet śmierci. W praktyce – dotyczy to nie tylko nowotworów kobiecych – częste jest myślenie życzeniowe: „Nie badam się, nie wiem, gdy nie wiem – nie choruję. O czym się nie mówi, tego nie ma”. W efekcie rak szyjki macicy rocznie zabija w Polsce 2 tysiące kobiet. Rak jajnika wykrywany jest rocznie u ok. 3 tysięcy kobiet. Z tego powodu umierają ⅔ pacjentek. Nowotwory kobiece stale są na „podium” najczęściej wykrywanych i najbardziej śmiertelnych nowotworów wśród kobiet w Polsce. Rak jajnika to czwarta najczęstsza przyczyna zgonów nowotworowych u kobiet. Rak szyjki macicy to trzeci najczęściej wykrywany nowotwór. Rokuje lepiej – o ile jest należycie wcześnie wykryty. Rak jajnika, mimo dostępnych metod leczenia, zwykle jest zbyt późno rozpoznawany. Niektóre nie chcą wiedzieć o chorobie. Diagnoza: „rak” brzmi dla nich jak wyrok jak najdłużej żyć w nieświadomości, oszukiwać siebie i otoczenie, zamiast podjąć leczenie, które – jak sądzą – nie będzie skuteczne. Problemy ginekologiczne to nie tylko rak. Młode, wykształcone kobiety mają dodatkowy oręż – internet, który bywa też pułapką. Porady serwowane na forach jeżą włosy na głowach ginekologów: od wkładania czosnku (celem walki z grzybicą) czy pietruszki do pochwy (ma jakoby wywołać spóźniający się okres) przez ocet jabłkowy do podmywania (polecany na infekcje bakteryjne i grzybicze) po „oczyszczające” irygacje z oregano. To tylko część pomysłów, jakie można znaleźć w sieci. Poczucie wstydu przed wizytą jest niekiedy tak silne, że nawet młode wykształcone kobiety wolą wersję „poczekam aż minie” lub domowe eksperymenty na sobie. Po trzecie – pieniądze i logistyka. Wiele młodych osób z państwowej służby zdrowia w ogóle nie korzysta. Gubią się w biurokracji skierowań, nie chcą czekać na wizyty. I choć te prywatne są dostępne niemal od ręki – koszty wydają się „nieadekwatne”: jeśli nic się nie dzieje, to po co płacić? Jesteśmy przyzwyczajone, że do lekarzy chodzimy chore. Profilaktyka leży odłogiem. Po czwarte – jakość wizyt. Wiele kobiet źle wspomina spotkania z ginekologiem. Pochwa wydaje się pacjentce trudniejsza do pokazania niż np. bolące gardło albo skręcona noga. Dlatego, jeśli lekarz nie wykaże się należytą delikatnością, to zniechęca dziewczyny. Bywają też pacjentki teoretycznie świadome, biorące nawet antykoncepcję hormonalną. Tylko że często ograniczają się do wizyt wyłącznie po receptę lub kupują tabletki w sieci. Lekarze nieraz wypisują taką receptę między jedną a drugą wizytą, wcale nie badając pacjentki. Piąta kwestia – mity. Wiele kobiet sądzi, że mając jednego partnera, mając za sobą już badanie cytologiczne, czy nie uprawiając seksu, nie muszą się więcej badać, bo nic im nie grozi. Bagatelizują infekcje, którymi można zarazić się nawet w publicznej toalecie albo na basenie. Myślą też, że jeśli w rodzinie nie było przypadków zachorowań na raka, to nie ma czym się martwić. Unikanie ginekologa okiem ekspertki Specjalistka w zakresie socjologii, pedagogiki i psychologii, pracownik socjalny Paulina Świderska potwierdza: – Kobiety bagatelizują profilaktykę zdrowotną. Do lekarza zgłaszają się najczęściej, kiedy są w ciąży lub gdy dolegliwości, które się pojawiły, nasilają się i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Dlaczego tak się dzieje? – Badania wykazują, że niewiele kobiet zgodnie z zaleceniami zgłasza się na cytologię i usg, mimo, iż są to badania ratujące zdrowie lub życie – przyznaje specjalistka. – Paradoksalnie to właśnie nieświadomość tworzy poczucie bezpieczeństwa. Kolejnymi powodami, przez które kobiety nie zgłaszają się do ginekologa, są wstyd, brak czasu, niska świadomość zagrożenia, jakie wynika z zaniedbywania podstawowych badań. Mówi się, że dopóki Polak nie wie, jest zdrowy. – Warto również wspomnieć o ryzyku, jakie niosą za sobą kontakty seksualne oraz o domowych radach na temat leczenia chorób intymnych. Bardzo często dopiero ostre objawy lub przypadkowo wykryte dolegliwości zmuszają Polki do podjęcia działań na rzecz swojego zdrowia – podkreśla Paulina Świderska. – Niekiedy niestety jest już za późno na podjęcie innych kroków i pozostają jedynie radykalne działania. Dlatego tak ważne jest, aby zapobiegać, a nie leczyć. U dentysty statystyczna Polka jest dwa razy częściej niż w poradni ginekologicznej. A przecież wagina jest sednem i kwintesencją kobiecej tożsamości. Należy się jej troska, nie zapominaj o niej. Zobacz także Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Katarzyna Głuszak Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy Dołączył: 2012-10-22 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1857 23 października 2012, 10:38 Wiem, że trochę wstyd i zaraz będę zlinczowana, ale nigdy wcześniej nie byłam u ginekologa. Mam 20 lat i jestem jednak trochę głupia jak na swój wiek. Wiem, że trochę wstyd i zaraz będę zlinczowana, ale jestem w ciąży z kimś, z kim raczej nie powinnam była w ciąży być, ta osoba i tak jeszcze nie wie. Dlatego nie chcę jeszcze mówić mojemu tacie - wolę poczekać aż wszystko się potwierdzi, bo póki co robiłam tylko testy - i jestem z tym sama, bo nie ma nikogo, kto mógłby mi w tej chwili pomyślałam, że zapytam się tutaj: Jak wyglądałaby taka wizyta? Jak ją załatwić? Da się bezpłatnie czy raczej polecacie wizyty prywatne (dla całkowicie spłukanej z kasy osoby)? Jak będą wyglądały takie wizyty przez całą ciążę? To siódmy tydzień. Dołączył: 2011-08-07 Miasto: Skalista Kraina Katalonii Liczba postów: 3487 23 października 2012, 11:31 Aaa, nie wiedzialam. dawno temu skonczylam studia, wiec sie pewnie zmienilo... A pierwsza wizyte mialam u poloznej. Zrobila wywiad, zwazyla, zmierzyla, zalozyla ksiazeczke ciazowa, i, najcudowniejsze - sluchalysmy bicia serca mojego Malenstwa:-) Po 3 tyg. pierwsza wizyta u ginekologa - robil mi USG dopochwowe. Dołączył: 2012-04-23 Miasto: Honolul Liczba postów: 1000 23 października 2012, 11:33 Kochana ja tylko na pisze to nie wstyd i jesli ktos Cie zlicznuje, to tylko o nim bedzie pierwsze moja kolezanka ma 28lat i tez nigdy nie byla bo sie bojipo drugie wiele kobiet ma doczynienia z ciaza z osoba z ktora jej nie chcialy czy tez nie powinny miec, kazdy jest tylko glowa do gory trzymam kciuki ze wszystko bedzie dobrze, a o reszcie dziewczyny juz pisaly. puckolinka 23 października 2012, 11:33 Ja na Twoim miejscu teraz poinformowałabym ojca dziecka, niech da Ci kasę na 1 wizytę idź prywatnie a jak się ciąża potwierdzi powiedz tacie Dołączył: 2012-10-22 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1857 23 października 2012, 11:36 BedeMama92 napisał(a):maharettt napisał(a):BedeMama92 napisał(a):Nie chcę się usprawiedliwiać, wiem, że postąpiłam lekkomyślnie, ale wiem o istnieniu antykoncepcji i znałam skutki swojego zachowania. A co do przyjęcia, to wiem, że bez ciąży czeka się na wizytę tygodniami. Lub prywatnie, ten sam gabinet i lekarz, za 5 minut. Ale może w tym stanie jest inaczej. Jak masz pieniądze to idź znajomych, koleżanek może Ci kogoś właśnie nie mam, nie pracuję, bo studiuję, a w tym roku nie załapałam się na stypendium. Zostaje chyba tylko ten NFZ. Zaraz, skoro studiujesz, to chyba jako studentka masz ubezpieczenie? No i tam, gdzie studiujesz, nie ma ginekologa? Az mi sie wierzyc nie chce...Wiem, że jest podpisana umowa z pewnym szpitalem, ale - jak na złość - nie było mnie wtedy rok temu, gdy podpisywano oświadczenia, ze chce się mieć tę opiekę. Później myślałam, że mi się to i tak nie przyda, bo ja nigdy nie choruję, a musiałabym jeździć i dostarczać, lenistwo wtedy wygrało... Być może powinnam pogadać w dziekanacie, czy jeszcze można złożyć to oświadczenie. Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 października 2012, 11:38 Możesz iść do jakiejkolwiek przychodni. Mieszkasz chyba blisko Warszawy. Wejdź na jakieś forum lokalne i popytaj o dobrego ginekologa na zabierz sie za to już dzisiaj. Dołączył: 2012-10-22 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1857 23 października 2012, 11:41 puckolinka napisał(a):Ja na Twoim miejscu teraz poinformowałabym ojca dziecka, niech da Ci kasę na 1 wizytę idź prywatnie a jak się ciąża potwierdzi powiedz tacie Ojciec dziecka studiuje ten sam kierunek, na tej samej uczelni, w tej samej grupie. I jest w takiej samej ciemnej dupie finansowej jak ja. Łatwo nie będzie, i tak jest mi już winien trochę. Dołączył: 2011-11-15 Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem Liczba postów: 14722 23 października 2012, 11:43 Idziesz normalnie do ginekologa (państwowego) , rejestrujesz się jak u lekarza ogólnego, tyle, że do ginekologa. Na wizycie mówisz, że prawdopodobnie jesteś w ciąży, że tak wykazał test z apteki. On się pyta o pierwszy dzień ostatniej miesiączki i długość potem zaprasza na fotel, wkłada Ci sondę i ogląda czy zarodek się zagnieździł, czy się rozwija itd. i mówi Ci to lekarz. Zmierzy od razu dzieciaczka, jeśli to 7 tydzień to i serduszko posłuchasz. A potem zleci Ci różne badania - na mocz, na krew itd.. I wizyta kolejna co 4-5 jak najszybciej do lekarza, a jeśli się wstydzisz, to wybierz babkę ginekolog. Dołączył: 2012-02-06 Miasto: Chełm Liczba postów: 9994 23 października 2012, 11:43 Ja chodzilam do gin i prywatnie i na nfz. Wielkiej roznicy nie ma, oprocz tej z wypraną kieszenią.. Jeśli mam być szczera to tez pierwszy raz byłam u ginekologa mając 20 lat, bo podejrzewalm ze jestem w ciazy (nie bylam). Poszlam prywatnie, bo byłam nieogarnięta z tymi ubezpieczeniami, nie wiedzialam do kogos pojsc itp. Ty się nie wydurniaj i idz na nfz, przy rejestracji podaj, ze jestes prawodopodobnie w ciazy, a wtedy znajda Ci szybszy termin(u mnie tak bylo). Musisz jeszcze powiedzieć tacie, ze potrzebne Ci będzie zaświadczenie o ubezpieczeniu, które on musi wziac z jako studentka nie jestes ubezpieczona na uczelni, jak tu niektorzy sugeruja.. Na poczatku wizyty lekarz przeprowadza wywiad, potem każe Ci usiasc na fotel ginekologiczny, zeby sprawdzic czy macica jest rozpulchniona (co oznacza ciaze). Moze tez kazac zrobic dla pewnosci test beta hcg, ktory potwierdza ciaze na 100%. Z tego co ja moge doradzic kup sobie kwas foliowy lub ew. jakis inny kompleks witamn dla mam. No i dbaj o siebie. Teraz moze to wszystko jest dla Ciebie tragedia, koniec świata itp, ale masz jeszcze pare miesiecy by przywyknac do nowej sytuacji. Na pewno dla Twojego ojca i ojca dziecka ta wiadomosc bedzie szokujaca, ale przeciez sa doroslymi ludzmi. Jesli ten Twój znajomy jest dojrzały to weźmie na siebie odpowiedzialność za to co zrobił. A Twój tata, zobaczysz ze jeszcze bedzie sie cieszyl z wnuka :) Wszystko sie ulozy, zobaczysz. Dołączył: 2011-06-20 Miasto: Chojnice Liczba postów: 2842 23 października 2012, 11:45 idź na NFZ puckolinka 23 października 2012, 11:45 To niech poprosi o kasę rodziców, spłodził dziecko to niech teraz weźmie za nie odpowiedzialność dlaczego masz sama się teraz o wszystko martwić? Jak rodzice kasy nie mają to niestety trzeba iść do pracy i zapewnić dziecku jakieś warunki Okres spóźnia mi się 9 dni, współżyłam z chłopakiem ale nigdy w dni płodne i z zabezpieczeniem i nigdy nic się z nim nie stało i robiłam dwa testy które pokazały negatywny, byłam nad morzem, od kilku miesięcy ciągle płaczę albo jestem nazbyt spokojna, byłam przez krótki czas na diecie 1000kcal i chodziłam na siłownię, ostani okres miałam o 10 do 15 lipca, nie wiem co mam robić i o co chodzi, trochę też boli mnie brzuch czasami na dole po lewej stronie albo po prostu podbrzusze. Czy jest możliwość żebym była w ciąży? KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Dzieci palących matek redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy jest jakaś możliwość, żebym była w ciąży? – odpowiada Dr n. med. Diana Kupczyńska Czy jest duża szansa, żebym była w ciąży? – odpowiada Współżyłam w 7 dniu cyklu. Czy jest możliwość, żebym była w ciąży? – odpowiada Lek. Anna Syrkiewicz Ból piersi i podbrzusza oraz wymioty a prawdopodobieństwo ciąży – odpowiada Lek. Magdalena Pikul Nudności, ból pleców i podbrzusza a możliwość ciąży – odpowiada Lek. Jarosław Maj Wydzielina - czy może być objawem bardzo wczesnej ciąży? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Czy to miesiączka czy coś z ciążą? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Duży apetyt, bóle brzucha i senność a szanse na ciążę – odpowiada Dr hab. n. med. Marek Bulsa Współżycie w dni owulacji a ciąża – odpowiada Lek. Marek Walczyk Badanie BHCG a możliwość wczesnej ciąży – odpowiada Lek. Jarosław Maj artykuły zdjęcie: Opublikowano: 18:00Aktualizacja: 10:37 „Pomysł na babski wypad? Idźcie razem na badanie USG piersi, a potem na plotki, śmiechy i dobre jedzenie”, napisała na swoim profilu Małgorzata Andrzejewska. W tym samym czasie inna lekarka, Joanna, przypomina o badaniach cytologii: „Panie nie wiedziały, że nowotwór często nie daje żadnych objawów, a jak już coś się dzieje, zwykle jest już dużo za późno. Dlatego tak ważne są regularne badania. Cytologia to nic strasznego, a może nam uratować życie”. „A Ty kiedy ostatni raz badałaś się? Przy ostatniej ciąży? „Jednym z pytań, które zawsze zadaję każdej pacjentce jest to, kiedy ostatnio była u ginekologa. Przez ten miesiąc tylko RAZ usłyszałam inną odpowiedź niż „jak rodziłam”, zdradziła lekarka Joanna, której profil na Instagramie „my_silkroute” śledzi ponad 9 tys. użytkowników. Nasuwa się pytanie, dlaczego kobiety unikają badań profilaktycznych? W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw suplementów, 30 saszetek 99,00 zł Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie intymne i seks, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z dobrym seksem, 30 saszetek 139,00 zł Odporność Estabiom Baby, Suplement diety, krople, 5 ml 28,39 zł Odporność Naturell Uromaxin + C, 60 tabletek 15,99 zł Duża część osób uważa, że powodem unikania badań USG piersi lub cytologii jest wychowanie lub ograniczona edukacja seksualna. W wielu środowiskach wciąż funkcjonuje przekonanie, że do ginekologa udajemy się dopiero w ciąży lub w celu uzyskania recepty na antykoncepcję. Nie są to pojedyncze przykłady, a dostępność lekarzy jest spora. „Dziwi mnie natomiast, że z katarem i bólem głowy potrafią pojechać na SOR, a ginekologa unikają jak ognia. W większości przypadków przyczyną jest niestety wstyd”, skomentowała autorka postu „my_silkroute”. Weryfikując skalę problemu, postanowiłam porozmawiać z dziewczynami na forum. Zapytałam, jak często chodzą na badania, z wyszczególnieniem cytologii i USG piersi. Staram się chodzić na badania raz do roku. A do samego lekarza przynajmniej raz na pół roku. Trzeba pamiętać, że kobiety które stosują antykoncepcję hormonalną powinny siadać na fotel u ginekologa przynajmniej raz na 6 miesięcy. Tak kiedyś powiedział mi jeden z ginekologów napisała Kasia Ja byłam u ginekologa 2 razy w życiu (a jestem przed 30-tką). Cytologię robiłam raz. Ale ja w ogóle nie chodzę do lekarzy, badam się bardziej holistycznie, narzędziami niekonwencjonalnymi. Teraz jestem na etapie zachodzenia w ciążę, więc pewnie będę częściej. napisała Natalia na forum internetowym 2 razy w roku lekarz, 1 w roku cytologia. Piersi badam sama skomentowała Amelia View this post on Instagram Pomysł na babski wypad? IDŹCIE RAZEM NA BADANIE USG PIERSI, a potem na plotki, śmiechy i dobre jedzenie. Tak właśnie dzisiaj zrobiłam ja, mobilizując do badania moją mamę oraz siostrę! Pamiętajcie o tym, by badać się regularnie! Brak czasu nie jest żadną wymówką – NIC nie powinno być ważniejsze w Twoim grafiku niż sprawdzenie swojego stanu zdrowia. Przypominam, że badanie USG piersi nie boli i jest zupełnie bezpieczne! Można, a nawet trzeba wykonywać je także będąc w ciąży. Dla osób z Poznania i okolić polecam świetnego radiologa w @ ? Przyjdź z mamą, siostrą czy przyjaciółką – razem raźniej! Miłego wieczoru! Ja mam zdrowe piersi, a Ty? Jesteś pewna, że są zdrowe? Kiedy ostatnio to sprawdzałaś? @orzopoznan #jedzenie #smacznie #kolacja #zdrowie #badanie #usg #usgpiersi #badamsieregularnie #badajsie #wezsiezbadaj #profilaktyka #zdrowo #wypad #babskiwieczor #spotkanie #plotki #śmiechy #rozmowy #ciąża #instaciąża #poznań #grafik #razemraźniej A post shared by Małgorzata Andrzejewska (@dr_andrzejewska) on Jan 31, 2019 at 10:57am PST Doktor Małgorzata Andrzejewska znajduje sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym. Zabierz siostrę, mamę, przyjaciółkę, zróbcie razem badanie. „Pamiętajcie o tym, by badać się regularnie! Brak czasu nie jest żadną wymówką – NIC nie powinno być ważniejsze w Twoim grafiku niż sprawdzenie swojego stanu zdrowia”, pisze pod swoim zdjęciem na Instagramie. To przecież dobry sposób na spędzenie wspólnego czasu. Przypomnijmy swoim bliskim o badaniach, dodatkowo, zamiast kolejnego opakowania czekoladek, możesz zafundować komuś… szczepionkę przeciw HPV. Doktor Wojciech Falęcki przekonuje, że jest ważne szczepienie, które zabezpiecza przed wirusami typu 16 i 18, które powodują około 70 proc. wszystkich przypadków raka szyjki macicy. „Szczepionki przeciw HPV są stosowane w ponad 80 krajach, w tym stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, jako jeden z podstawowych elementów profilaktyki raka szyjki macicy oraz innych nowotworów wywołanych przez wirusy HPV. Zatem zróbcie najlepszy prezent dla swojego dziecka i uodpornijcie je na HPV”, radzi na swoim profilu ginekolog. View this post on Instagram Słów kilka od lekarza dyżurnego. Dziś wyjątkowo zdjęcie nieprezentujące niczego ale mające uświadomić ważny problem szczepień HPV. Obecnie uważa się, że wszystkie przypadki raka szyjki macicy są spowodowane przez wcześniejszą przewlekłą infekcję wirusem HPV. Wszystkie szczepionki przeciw HPV dostępne na rynku zabezpieczają przed wirusami typu 16 i 18, które powodują ok. 70% wszystkich przypadków raka szyjki macicy. Wirus HPV może być przyczyną nie tylko raka szyjki macicy, ale także: odbytu, przełyku, pochwy i sromu. W ciągu swojego życia 50-80% aktywnych seksualnie kobiet i mężczyzn było lub będzie zakażonych HPV. Połowę zakażonych to osoby wieku 15-25 lat. Poddając się szczepieniu przeciw HPV kobieta zmniejsza o 70% ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy oraz o 90% ryzyko rozwoju brodawek narządów płciowych dodatkowo zmniejsza ryzyko rozwoju stanu przedrakowego szyjki macicy. Szczepionka nie służy do leczenia zmian wywołanych zakażeniem HPV, istniejących w momencie szczepienia. Szczepionka jest bardziej skuteczna u dziewcząt i młodych kobiet, które nie rozpoczęły jeszcze życia seksualnego. Zakażenia HPV dotyczą także mężczyzn, którzy są nosicielami wirusa, ale też chorują na raka odbytu, krtani, migdałków, oskrzeli, przełyku. Szczepienia przeciw HPV zapobiegają zakażeniom HPV obok regularnych badań cytologicznych stanowią element profilaktyki przeciwnowotworowej. Należy pamiętać, że szczepionka nie zastępuje profilaktycznych badań szyki macicy. !!!!Szczepionki przeciw HPV są stosowane w ponad 80 krajach, w tym Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii jako jeden z podstawowych elementów profilaktyki raka szyjki macicy oraz innych nowotworów wywoływanych przez wirusy HPV. Dotychczas na świeci podano ponad 72 mln dawek szczepionki. Zatem zróbcie najlepszy prezent dla swojego dziecka i uodpornijcie je na HPV #profilaktyka #leczenie #doctor #medicallife #medlife #doctor #onduty #vaccines #instamateczki #nieinstamateczki #ginekologia #gynecology #onkologia #warszawa @who #who #narodowyinstytutzdrowiapublicznego A post shared by Wojciech J. Falęcki (@dr_wojciechjfalecki) on Jan 31, 2019 at 10:49am PST Zobacz także Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Urszula Gruszka Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy

nigdy nie byłam u ginekologa a jestem w ciąży