Wielkie Kutasy Duże Penisy. Wytryski Spusty na Twarz. moja żona się puszcza na moich oczach sex filmy porno. Zobacz najlepsze darmowe filmy erotyczne z bazy kilku milionów porno filmów za darmo z moja żona się puszcza na moich oczach Pornusy z Pornhub online.
Żona Zdradza Mnie Na Moich Oczach. HD 4034 16 min. Pijana zdradza. HD 2530 10 min. Mężatka zdradza. Zobacz ostatnio dodane filmy porno. Bambi Steward; De sade
Zdradziłam Męża. Zdradzilam meza Był gorący czerwcowy piątek, mój mąż Marek wrócił z pracy i oznajmił mi, że przyjdzie wieczorem do nas Piotrek czyli nasz kolega. -Ok. odpowiedziałam, a o której przyjdzie?-zapytałam -około 19, MONICZKO –odparł Marek -Tylko proszę nie pij za dużo, bo chcę żebyś w nocy zajął się moją
Zdradza Męża Filmy Porno. Żona zdradza męża podczas rozmowy telefonicznej z szefem. Zdradza męża i dzwoni do niego na wideo, by pokazać mu, jaka jest gorąca w hotelu. Zwaliła przyjaciela na balkonie. Zdradza męża z najlepszym przyjacielem! Nowy Sąsiad Zaprosił Mnie do Siebie, gdy Zostałam Sama w domu!
Jeżeli przyłapałeś żonę na zdradzie, to wyjdź i złap oddech. To będzie bardzo trudne, gdyż zapewne masz ochotę od razu wyładować swoją złość. Dobrze jest jednak tego nie robić. Pozwól emocjom nieco z Ciebie zejść, a później jeżeli chcesz wygarnij kochankom co o nich myślisz.
Temat: Żona mnie zdradziła co robic ? Witam wszystkich , mam duzy problem jestem mezczyzna koncze we wrzesniu 27 lat a w pazdzierniku 2 lata małżenstwa . Od ponad pół roku czyłem ze cos jest nie tak zona chciala mniej sexu i była bardziej zimna . Ignorowalem to do tej niedzieli gdy szybko wyrwałem jej Notebooka Sony Vaio i sprawdzilem gg.
UpqBOy. Zdrada, najgorsze, co może spotkać osobę w związku. Dajesz całego siebie, szanujesz, kochasz i doceniasz, a nagle cały Twój świat zamienia się w koszmar. Zadajesz sobie masę pytań odnośnie tego, co z Tobą jest nie tak i nie wiesz, jak sprawić, aby znów zaufać. Ten mężczyzna czuł, że jego żona go oszukuje i gdy się upewnił, postanowił się z nią skonfrontować. Miałem wrażenie, że oszukuje mnie, bo było wiele znaków ostrzegawczych. Zawsze się uśmiechała, gdy dostawała SMS-a. Gdy pytałem, mówiła, że to jej mama. Często bardzo późno wracała z pracy. Gdy w końcu zaczęło mnie to irytować, zadzwoniłem do jej koleżanki, aby zapytać się, czy ona też tak długo przesiaduje w biurze. Okazało się wówczas, że moja żona kończy pracę normalnie po 16:00. Czara goryczy przelała się, gdy wyszła niby po mleko po 23:00, a wróciła dopiero po 2:00 w nocy, bez mleka… Po tylu latach mogę Wam dać jedną radę: jeśli uważasz, że Twój partner Cię oszukuje, wynajmij detektywa, aby to sprawdził. Są dobrzy w swoim zawodzie i dostarczają dowodów, które będą bardzo użyteczne w późniejszym rozwodzie. Przejdźmy trochę miesięcy do przodu, do urodzin mojej żony. Czemu czekałem kilka miesięcy, aby jej to wszystko powiedzieć akurat w jej urodziny? Chciałem zebrać wystarczające dowody, aby dać je prawnikowi i mieć czas, aby znaleźć mieszkanie. Dlaczego w tym dniu? Kiedy zapytałem, co chce robić w urodziny, powiedziała, że nie obchodzi już urodzin w tym wieku i najlepiej chciałaby o tym zapomnieć, a ja mogę się spotkać z kumplami. Wiedziałem więc od razu, że coś kombinuje. Do tego wszystkiego znalazłem drogiego szampana w szafce… Więc postanowiłem grać w tę grę. Udawałem, że wyjeżdżam z miasta, ale tak naprawdę poszedłem do kolegi. Zadzwoniłem wtedy do jej mamy, ojca, siostry i przyjaciół, mówiąc, że chcę zrobić żonie niespodziankę. Wszystkich poprosiłem, żeby przyszli o 20:30 pod nasze mieszkanie. Podeszliśmy do windy. Matka trzymała tort urodzinowy i przypomniałem wszystkim, żeby zachowali spokój. Wkradliśmy się i stanęliśmy przed sypialnią. Wszyscy mieli czapeczki, a na twarzach uśmiech. Kiedy otworzyliśmy drzwi, wszyscy krzyknęli: „Niespodzianka!” Jednak to my byliśmy bardziej zdziwieni, gdy zobaczyliśmy goły tyłek mojej żony i kochanka, który się w nas wpatrywał. Matka opuściła tort, siostra krzyknęła, ojciec nie mógł wykrztusić nawet słowa. Udawałem, że jestem zszokowany, więc przyjaciele zaczęli zasłaniać mi twarz, abym tego nie widział. A co na to moja żona? Szlochała i wrzeszczała na zmianę, a jej kochanek w pośpiechu próbował opuścić mieszkanie. Nie trzeba dodawać, że moja satysfakcja była ogromna.
napisał/a: Mari 2010-06-19 11:27 Czekam na wiecej. Nie potrafie zdefniowac , nie chce pisac... Powiem tylko , ze silowy usmiech przez lzy .Duszacy , tepy bol nie ustepuje od tygodnia. Chole*a :( nie jestem odporna na obojetnosc.. ,a raczej chyba trzeba to nazwac inaczej- szantaz emocjonalny?... Z drugiej strony mam wsparcie meza , ktoremu nie `wyplace` ;) sie za to nigdy!... Boziu ,jak bardzo kocham kazdy Jego najmniejszy pieprzyk na pleckach... Dzis to On trzyma moje zycie w rekach , to tylko dzieki niemu i dla Niego jestem. Nie poznaje siebie na dzien dzisiejszy .Nigdy wczesniej nie bylam taka bezradna. Zawsze potrafilam znalezc wyjscie .. lepsze ,czy gorsze , ale nie tkwilam w takim marazmie!. Piszac tu...na co licze ???. Wsparcie , slowo pociszenia , ze bedzie z czas m lepiej?. NIE . Nie wiem jak bedzie , ale nie mam juz ochoty na podejmowanie rekawicy ... Facet , opisujesz mnie dobrze :) ...taka jestem . Moje pseudo ? ...sloneczko . Znajomi z wielka troska i zapytniem zwracaja sie do mnie natychmiast , gdy zauwaza mine w podkowke . Uwierz..to mile i choc na chwile rozbija to co meczy... Jak widzisz nie ma w tym wszystkim spojnosci , ale ja wiem , rozumie co sie dzieje I jedynym moim usprawiedliwieniem jest tylko to , ze to co jest teraz zakoczylo...ze przewrocilo moj swiat ,ze to o co `walczylam`, bylo dla mnie celem zycia ...rozwalilo sie CHYBA ...w nicosc. Wiem, serce matki wytrzyma wszystko.. Jednak , czy moje da rade? . Ukladam , staram sie , ale nie wychodzi ,bo z drugiej strony mur , zawzietosc?. Pozostala mysl ..dreczaca,nachalna i bolesna...murzyn zrobil swoje..murzyn moze odejsc. Wybacz Facet za bazgroly ...myslalam, ze ulzy , ale nie... Agaj sory , ze nie pisze...nie teraz. Przepraszam.
fot. Adobe Stock, Graphicroyalty Już od pewnego czasu nie układało mi się z Izą. Niestety, nie miałem pojęcia, gdzie zrobiłem błąd, a moja żona odsuwała się ode mnie coraz bardziej. Starałem się, żeby niczego nie brakowało ani jej, ani naszym córkom. Jednak domek z ogródkiem, samochód, wakacje w ciepłych krajach i zakupy w galeriach handlowych najwyraźniej Izie nie wystarczały. – Nigdy nie ma cię w domu – narzekała. – Przecież staram się spędzać z wami każdy weekend… – przypominałem jej. W ciągu tygodnia harowałem w firmie, jednak sobota i niedziela należały wyłącznie do moich ukochanych kobiet. – Phi… – prychała na to. – W weekend to ja jeżdżę z dziećmi do mamy. – Dla odmiany mogłabyś zostać w domu. – Zabraniasz mi odwiedzać matkę? – Iza od razu podnosiła głos. – Nie to miałem na myśli… Każda rozmowa kończyła się podobnie: moim ustępstwem. Kiedy ja miałem wreszcie wolny czas dla rodziny, żona pakowała dzieci i jechała do swoich rodziców. A gdy chciałem zabrać się z nimi, mówiła, żebym sobie odpoczął w domu. I mówiła to takim tonem, że wolałem nie nalegać, by nie wyjść na natręta. Moja teściowa za mną nie przepadała. Gorzej, że z Izą nie potrafiliśmy dojść do porozumienia, a raczej Iza nie chciała pójść na kompromis. Weekendy spędzałem więc w pracy, bo nie widziałem sensu siedzenia w domu. Ślepy jednak nie byłem – widziałem, że żona mnie unika. Próbowałem to zmienić. W tygodniu wracałem do domu wcześniej, pomagałem zajmować się Mileną i Julią, jednak o ile dziewczynki były z tego zadowolone, o tyle Iza – wręcz przeciwnie. – Już wróciłeś? – pytała, kiedy zamiast po dwudziestej zjawiałem się o osiemnastej. I darmo byłoby szukać radości w tym pytaniu. Pobrzmiewała w nim złość, jakbym jej w czymś przeszkadzał. Coraz częściej czułem się we własnym domu jak intruz. Zakochała się i chce rozwodu. Tak po prostu Pewnego dnia zabrałem dziewczynki do zoo, na co Iza, o dziwo wyraziła zgodę. – Tatusiu, a wujek Robert też z nami pojedzie? – spytała Milenka, swoim ostatnim zwyczajem podskakując na jednej nodze. – Wujek Robert? – zdziwiłem się. Nie miałem w rodzinie nikogo o takim imieniu. Iza chyba też nie… – No Robert! Ten, który mieszka niedaleko babci – wyjaśniła Julka. – Nie znam żadnego wujka Roberta – odparłem spokojnie, choć w mojej głowie natychmiast zaroiło się od podejrzeń. – On jest fajny. Bawi się z nami. Obcy facet bawi się z moimi córkami? – Babcia mówi, że go lubi. Moja teściowa kogoś lubi?! Jakaś nowość. No tak… Wreszcie skojarzyłem fakty. Żona mnie unika, nie chce, żebym wraz z nią jeździł do jej rodziców, denerwuje się, kiedy dzwoni jej komórka, a ja jestem w pobliżu… Początkowo chciałem wypytać dziewczynki, ale dałem spokój. Nie powinny w najmniejszym stopniu cierpieć z tego powodu, że psuło się między mną a Izą. Wieczorem, gdy wróciliśmy do domu, a córeczki poszły spać, zapytałem żonę wprost o wujka Roberta. Wzruszyła ramionami. – Miałam ci powiedzieć – oznajmiła obojętnie. – Zakochałam się. Chcę rozwodu. Zamurowało mnie. – On też mnie kocha. Chcemy ułożyć sobie życie. Oczywiście dziewczynki będziesz mógł widywać – powiedziała to tak lekko, jakbym nic dla niej nie znaczył. Okazało się, że tajemniczy Robert jest masażystą w ośrodku zdrowia. Bardzo młodym, jakieś dziesięć lat młodszym od mojej żony. I kimś na tyle ważnym, że postanowiła dla niego rozbić naszą rodzinę. Próbowałem rozmawiać z Izą, przekonywać, byłem gotów wybaczyć zdradę. Bez rezultatu. Poniosłem kolejną porażkę w mediacjach z żoną i rozwiedliśmy się, tak jak chciała, na jej warunkach, choć to ona mnie zdradzała. Zostawiłem Izie samochód i dom, a sam wyprowadziłem się do rodziców. Robert nie miał własnego mieszkania ani auta, Iza zaś przyzwyczaiła się do wyższego standardu życia niż ten, jaki mógł jej zaoferować masażysta na dorobku. Regularnie płaciłem wysokie alimenty. Podejrzewałem, że Iza utrzymuje z nich nie tylko dzieci i siebie, ale także kochanka. I co mogłem zrobić? Zabronić jej? Nie chciałem się z nią kłócić, tym bardziej że miała asa, którym zawsze mogła mi zagrozić – gdy coś jej się nie podobało, próbowała mi ograniczać kontakty z córkami. Uzależniała swoją zgodę na nasze spotkania od tego, czy dorzucę do alimentów więcej, niż wynosiła kwota ustalona przez sąd. Chociaż i tak dawałem byłej żonie więcej, zawsze brakowało jej pieniędzy. Zrobiła ze mnie pantoflarza i zaczęła mną gardzić Zastanawiałem się, czemu tak podle mnie traktuje. Naprawdę paskudnie, co zauważali nawet moi byli teściowie. Ponoć matka ją ostrzegała, że w końcu przegnie i się doigra, i „on zacznie płacić tylko tyle, ile się należy”. On, czyli ja, tak mnie nazywały między sobą. Wiedziałem to od córek. Powtarzały jak papugi, co usłyszały, bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się nad sensem, za małe były. Ale ja próbowałem zrozumieć, co takiego zrobiłem Izie, że mnie nienawidzi. I dochodziłem do wniosku, że to nie nienawiść nią kieruje, a strach i pogarda. One wykluczały wyrzuty sumienia. Im gorzej mniej traktowała, tym mniejszą czuła skruchę. Bo jej na to pozwalałem, bo się nie sprzeciwiałem, bo nie huknąłem pięścią w stół. Tak – po części sam sobie byłem winien. Od samego początku spełniałem wszelkie zachcianki Izy i zawsze jej ustępowałem, nawet jeżeli się z nią kompletnie nie zgadzałem. Zrobiła ze mnie pantoflarza i zaczęła mną gardzić. I ta pogarda coraz bardziej rosła, aż wyparła wszystko inne. Zwłaszcza poczucie winy. W jej mniemaniu nie zasługiwałam na szacunek i jakiekolwiek względy. Nie wiem, czy kiedykolwiek mnie kochała. Nie mając tej pewności, nie powinienem się z nią żenić. To był mój pierwszy błąd. Miałem nadzieję, że z czasem mnie pokocha albo chociaż doceni. No i doczekałem się żony nastawionej na branie. Widziała we mnie wyłącznie pieniądze i nie zamierzała – nawet po rozwodzie – rezygnować z wygodnego życia, jakie dzięki mnie prowadziła. Tu pojawiał się strach, który wyzwalał okrucieństwo. Ponieważ jedyną kartą przetargową w walce o utrzymanie obecnego stanu rzeczy były nasze córki – korzystała z niej bez wahania i bezwzględnie. Chciała zjeść ciastko i mieć ciastko Domyślałem się, czemu się w nim zakochała – o ile kogokolwiek prócz siebie umiała kochać: odmładzał ją, pewnie był świetny w łóżku, do tego zabawny, uroczy, troskliwy i szczerze pokochał nasze dzieci. Nie wyszła za niego, bo to mogłoby jej zaszkodzić, ale łaskawie nie zmuszała go, by znalazł lepiej płatną pracę. Jej kochanek robił więc to, co naprawdę lubił, choć na razie kokosów na tym nie zbijał. Pozwała mu na tę hobbystyczną pracę, bo miała mnie. Ja ich wszystkich utrzymywałem. A żeby było śmieszniej, ja nawet lubiłem Roberta. To naprawdę fajny młody człowiek. Jeżeli miałbym wybierać weekendowego opiekuna dla moich córek – wybrałabym jego. Co nie znaczy, że nie łamało mi serca, iż to on jest z nimi na co dzień zamiast mnie. Niemniej czasem modliłem się, by jak najdłużej trwał jego związek z Izą, dla dobra dziewczynek, bo zawsze moglibyśmy trafić gorzej. Na jakiegoś drania albo zboczeńca. Przez Izę zacząłem wątpić w uczucie Agaty Więc pat trwał. Minęło kilka lat. Wybudowałem drugi dom, wyprowadziłem się od rodziców, rozwinąłem firmę. Powoli próbowałem ułożyć sobie swoje życie. Chciałem mieć kogoś, kto mnie pokocha i kogo ja pokocham. Chciałem wracać do domu, w którym ktoś na mnie czeka, ktoś dla mnie ważny, jedyny… Kiedy spotkałem Agatę, kobietę, z którą mógłbym być szczęśliwy, los znowu dał mi kopniaka. – Czy ta twoja nowa… Czy ta twoja wie, że masz córki? O których zapomniałeś? – głos Izy ociekał złośliwością. W myślach przebiegłem ostatnie dni. Czyżbym zapomniał o czymś, co dotyczyło Mileny i Julii? Nie, na pewno nie! – Nie zapomniałem o swoich córkach – odpowiedziałem spokojnie. – Akurat! – Iza podniosła głos. – Miałeś je do siebie zabrać na weekend! Miałem zabrać dziewczynki? Aż mnie zatkało ze zdumienia. Popatrzyłem z niedowierzaniem na telefon. Przecież Iza od rozwodu nie zgadzała się, żebym zabierał córki do siebie. Poza tym mieli plany na ten weekend. – Zamierzaliście pojechać na basen, o ile wiem… – zacząłem tłumaczyć. – Co cię obchodzą nasze plany? I niby za co mam zabrać twoje dzieci na basen? Za te nędzne ochłapy, które nazywasz alimentami? Od kiedy prawie dwa tysiące miesięcznie to ochłapy? Na dokładkę płaciłem za lekarzy dziewczynek, ubrania, lekarstwa, rzeczy szkolne, wycieczki, zajęcie pozalekcyjne… – Ile potrzebujesz? – zapytałem krótko. – Trzy tysiące – odparła szybko Iza. – Trzy tysie albo zapomnij, że w tym miesiącu zobaczysz się z córkami. Westchnąłem ciężko. Kochałem dziewczynki, ale żądania Izy stawały się zbyt wygórowane, wręcz absurdalne. – Skoro stać cię na jakąś lafiryndę i… – Agata nie jest… – wszedłem jej w słowo i urwałem, bo choć wiedziałem, kim nie jest Agata, nie miałem pewności, kim jest. Czy naprawdę mnie kocha, czy mnie szanuje, czy mamy szansę? Przez Izę we wszystko zaczynałem wątpić. – Ja wiem lepiej, kim jest ta baba! Leci na twoją kasę! Bo na co innego?! Tylko to jest w tobie pociągające! Ale nie pozwolę, żeby mnie ograbiła zdzira. Myślisz, że się wymigasz się od płacenia na własne dzieci? Jeszcze pożałujesz! – wrzasnęła Iza i się rozłączyła. Coś powoli we mnie narastało, dojrzewało. Czułem, że tak dalej być nie może, że Iza popada w jakąś obsesję dręczenia mnie, poniżania i wykorzystywania. Nie mogę jej na to pozwolić. Muszę wreszcie się postawić, choć… może jeszcze nie teraz. Muszę się przygotować, nastawić. Wstyd się przyznać, ale bałem się swojej byłej żony. Bałem się, że skrzywdzi dziewczynki, byle mi dopiec, byle mnie zranić. Trzy tysiące, których zażądała, zawiozłem jej wczesnym wieczorem. – Tatuś! – zza drzwi wychyliła się jasna główka Mileny. – Do środka! – Iza stanowczym tonem odgoniła córkę. – Tatuś dzisiaj nie ma czasu. Pieniądze przywiozłeś? – wycedziła. Nabrałem powierza i odwagi. – Dobrze wiesz, że płacę ci o wiele więcej, niż zasądził sąd. A czas dla dziewczynek mam zawsze. Zawsze – podkreśliłem. – To ja decyduję, ile płacisz. – Iza zmierzyła mnie drwiącym spojrzeniem. – Za te marne dwa tysiące nie jestem w stanie utrzymać dziewczynek. A do pracy nie mogę iść, bo muszę się nimi zajmować. Boże, co za hipokrytka! – Przecież nie wychowujesz ich sama! – wytknąłem jej. – Pomagają ci twoi rodzice, Robert, a ilekroć ja chcę się zająć dziewczynkami, odpowiadasz, że są z nimi i nie będziesz psuć im zabawy. Ta logika się na mnie zemściła. Iza spojrzała na mnie tak lodowato, że aż mi się zrobiło nieprzyjemnie. – Nie twoja sprawa. A jak coś ci się nie podoba, to porozmawiamy inaczej… – w jej głosie zabrzmiała groźba. – Wiesz, ile będziesz musiał mi zapłacić, kiedy zeznam, że przez te kilka lat nie dawałeś nam ani grosza? – uśmiechnęła się drwiąco. – Przecież dawałem… – A pokwitowania jakieś masz? Nic nie dawałeś! – patrzyła na mnie jak na karalucha. Łudziłem się, że tylko mnie straszy, i zagrałem va banque. Nie zostawiłem jej tamtego dnia żądanych pieniędzy, bo nie chciała podpisać pokwitowania, ile ode mnie dostała. Nie zważając na jej krzyki, po prostu wsiadłem do auta i odjechałem. Poczułem się oszukany. Wiedziałem, że mnie wykorzystuje, że mną pomiata, ale nigdy nie zrobiła tego tak otwarcie, tak cynicznie, tak bezczelnie! A moje córeczki? Przecież to o nie tu chodziło. Pocieszałem się myślą, że nie są już takie małe i zrozumieją, że tatuś je kochał, kocha i zawsze będzie kochać. Przy każdej okazji je zapewniam o swoich uczuciach. Wezwanie do sądu mnie nie zaskoczyło; zdumiał mnie powód wezwania. Iza zamierzała mnie pozbawić praw rodzicielskich, bo podobno zaniedbuję swoje obowiązki wobec córek, nie płacę alimentów, a do tego nachodzę byłą żonę, awanturując się i strasząc! Co za stek bzdur! Iza przegięła i się doigrała, jak wieszczyła jej matka. Zatrudniłem dobrego adwokata, detektywa, i udało mi się wybronić. Sąd wziął też pod uwagę wypowiedzi moich córek. Nie tylko nie pozbawił mnie praw, ale również nie podwyższył alimentów, czego żądała Iza. Bez sensu, skoro niby w ogóle nie płaciłem. Moja była żona, niezadowolona z wyroku, odgrażała się na korytarzu, że nigdy więcej ich nie zobaczę. Robert próbował ją uspokajać, w końcu niemal siłą odciągnął na bok. Do niego też miała żal, bo odmówił składania zeznań na moją niekorzyść. Nie chciał kłamać. Mówiłem, fajny gość. Nie mam pojęcia, co on wciąż widzi w Izie, co go przy niej trzyma. Zaczynam podejrzewać, że przywiązanie do moich córek, dla których jest jak starszy brat. – Tatusiu, my już niedługo będziemy duże – powiedziała Julia, patrząc na mnie poważnie; zbyt poważnie jak na dziesięcioletnią dziewczynkę. – Wtedy same będziemy cię odwiedzać i nikt nam nie zabroni. Nawet… ona. Milena pokiwała jasną główką, potwierdzając słowa starszej siostry. Przytuliłem je mocno. Iza rozpętała kolejną awanturę, kiedy twardo oznajmiłem, że jakiekolwiek pieniądze będę jej przekazywał wyłącznie na konto. Próbowała mi zabraniać spotkań z córkami, jednak dziewczynki, mając za sobą wsparcie Roberta, zbuntowały się. Okazało się, że potrafią być równie uparte jak ona, równie nieznośne. Iza musiała ustąpić. A ja? Cóż… Staram się nie popełniać dawnych błędów. Rozmawiam z Agatą. Spieram się z Agatą. Mówię, gdy coś mi się nie podoba, gdy się czegoś boję, gdy coś mnie smuci lub niepokoi. Uczymy się miłości, wzajemnego zaufania i kompromisów. Życie Agaty też nie było usłane różami, jednak nie straciła nadziei. Mimo wszystko, podobnie jak ja. Zdaje się, że los wreszcie zaczął się do nas lekko uśmiechać. Jestem dobrej myśli. Czytaj także:„Żona mojego kochanka groziła, że nigdy go nie będę miała. Zrobiła coś najgorszego, mój ukochany stracił córkꔄMoje małżeństwo to porażka. Mąż nigdy nie zajmował się synem. Nie chciał marnować życia z naburmuszoną żoną”„Moja była wymyśliła wyrafinowaną zemstę, za to że zerwałem z nią SMS-em. Podrzuciła mi psa ze schroniska”
mam problem zapytalem wczoraj zone czy mnie zdradzila powiedziala nie ale z podniesionym glosem a zrenice w jej oczach powiekszyly sie gwaltownie po drugie kupila test ciazowy aby sie upewnic a ja nie prowadzilem do tego aby ja zaplodnic wiec prosze o pomoc nie wiem jak mam odebrac to wszystko MĘŻCZYZNA, 34 LAT ponad rok temu Test ciążowy Kryzys w małżeństwie Psychologia Zdrada w związku Jak radzić sobie z kryzysem? Mgr Justyna Piątkowska Psycholog, Gdynia 84 poziom zaufania Dzień dobry! Nie jest możliwe, aby ktokolwiek odgadnął, czy małżonka zdradza Pana. Zachęcam do wspólnych rozmów i refleksji, wyznania żonie swoich obaw. Pozdrawiam! 0 mgr Patryk Goleń Psycholog, Katowice 60 poziom zaufania Po pierwsze sugeruję nabranie dystansu do tego co się dzieje. Pod wpływem emocji zawsze trudno o budujące reakcje. Rzeczy o których piszesz nie muszą świadczyć o zdradzie. Zastanów się nad innymi przyczynami. Na przykład czy to pytanie mogło ją rozzłościć z jakichś innych powodów? Jeśli będzie Wam trudno porozumieć się sugeruję także spotkanie z terapeutą Par. 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak sprawdzić czy żona mnie zdradza? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Mieszane uczucia do żony, która zdradza – odpowiada Piotr Bochański Czy to możliwe, że mój mąż mnie zdradza? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Uzależnienie od seksu i zdradzania żony – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Jak przestać zdradzać żonę? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Dlaczego mąż mnie zdradza, skoro mamy dwie córki? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak być w związku z żoną, która zdradzała? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak Depresja po zdradzie małżonka – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Czy możliwe, że żona mnie zdradza? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jak odbudować relacje po zdradzie żony? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer artykuły Jak poznać, że żona lub mąż zdradza? Jak rozpoznać, że żona lub mąż zdradza? Czasami ni Gdy partner zdradza... Często po zdradzie męża pojawia się żal, smutek, s Zdrada - jak sobie z nią radzić i czy warto wybaczyć? Terapia po zdradzie Zdrada to uczucie, które zawsze przysparza mnóstwo
napisał/a: Mari 2010-06-22 16:09 Helbeen napisal(a):Ciekaw jestem Mari, czy potrafisz go pokierować tak by okiełznać jego nadmierne egzaltowanie. Przyjacielu moj, te slowa powinny byc do mnie.. Dziekuje ,ze stoisz na strazy w tym naszym ziemskim zyciu :) , ze Twoj pragmatyzm wylapuje moje kaskaderskie skoki po krawedzi dwuch swiatow ... Zdaje sobie sprawe z tej ulomnosci i naprawde wstydze sie , ze nie potrafie kontrolowac siebie wlasnie w tym wymiarze . Uwierz , naprawde walcze z tym caaaale moje zycie .Za kazdym razem rozum mowi -przestan , a serce chwyta sie brzytwy .Za kazdym razem bolesne przebudzenie i ?...za kazdym razem brne w te sama strone :(. Nie wiem dlaczego i nie potrafie sobie odpowiedziec . Moze Ty znasz odpowiedz?.Helbeen napisal(a): Według mnie facet zatracenie za jakiś czas przeczyta to wszystko i zrobi mu się dośc głupio. I lepiej by wtedy obudził się sam, bez tej która potrafi robić takie nieziemskie numery. Czasem warto zrozumieć, że przekreślenie pewnych granic nie daje już powrotu do piękna związku. Można wybaczyć, ale zapomnieć jest trudniej ..... nie wróci już wiosna ... a na jesień przedwcześnie. No i (czytaj wyzej) dlatego nie godze z Twoimi slowami . Wiesz?...chyba zaczynam wylapywc roznice w rozwoju naszego charakteru. Ja poszlam bardziej w strone gornolotnych ,czasami utopijnych uniesien . Zdominowala mnie szczerosc i serdecznosc itp. Nie zawsze jednak! ...ucze sie :D . Ty natomiast empatie poznawcza masz perfekcyjna! . Ale wracajac do tematu ... Facet nawet po rozwodzie i za dziesiec lat nie bedzie sie wstydzil swych slow i nie poprawi zadnego postu . Dlaczego ?... odpowiedzialam swoim przykladem ... Co ja , co On moze zrobic , kiedy jestesmy niereformowalni . To , ze zycie nas uczy nie jest az takie wazne . Wazne jest ,ze potrzebujemy , czesto nie zdajac sobie sprawy z tego MOCNYCH WRAZEN . Podswiadomie kierujemy zycie w strone duchowych entuzjastycznych przezyc . Z ta wiosna - jesienia -zapomnieniem ...moj typ wybacza i nie pozostawia w sobie zadnych rys . Jak czuje Facet ?..moge sie domyslac... Ja zaczelam zycie z nowa,czysta karta. Ot i cala tajemnica . Pisalam niejednokrotnie ,ze ja nie mam w sobie takich cech jak wrogosc , nienawisc,zazdrosc , czy egoizm. Choc do swietych juz nie naleze :p . Wiem co to znaczy i poznalam :niecierpilwosc , podejrzliwosc, gniew. Po latach ...do swoich przezyc mam stosunek pozytywny . Gdyby nie tamte zdarzenie nie poznalabym glebie milosci , ktora nie ma ograniczen ,warunkow , nie krepuje ... Mam nauke z tamtego okresu NIGDY NIE MOW napisal(a):To chęć odejścia wywołała zdradę a nie na odwrót - to prawda. Te i podobne slowa przewijaja sie kilkukrotnie przez watek i przez moja glowe ...odpowiedzi brak ! . Facet , do rzeczy! ...chce poznac glebiej Twoja historie ...dlaczego odeszla od Ciebie ? .
żona zdradza mnie na moich oczach